Następca Ferrari LaFerrari pojawi się w 2024 roku. Będzie hybrydowy i ściśle limitowany

Następca Ferrari LaFerrari pojawi się w 2024 roku. Będzie hybrydowy i ściśle limitowany

Ferrari LaFerrari
Ferrari LaFerrari Źródło: Ferrari
Nowy, flagowy supersamochód Ferrari ma zadebiutować pod koniec 2024 roku. Tak wynika z dokumentów marki, które wyciekły do sieci.

W tym roku minęło dziewięć lat od debiutu Ferrari LaFerrari i cztery lata, odkąd ostatni egzemplarz z taką nazwą opuścił fabrykę. To oznacza, że najzamożniejsi nabywcy mogą być już nieco zniecierpliwieni – i z pewnością czekają, aż następca tego modelu (i kontynuator „linii rodzinnej” z takimi autami, jak F40, F50 czy Enzo) się pojawi. Kiedy się to stanie? Prawdopodobnie w roku 2024.

Wyciekły dokumenty

Portal Carscoops donosi, że na forum Auto Pareri pojawiły się dokumenty Ferrari, które najwyraźniej wyciekły do internetu. Nowy, flagowy model o kodowej nazwie F250, ma zostać pokazany w październiku 2024. Ile sztuk powstanie? Mówi się o 599. Z pewnością nabywców znalazłoby się więcej, ale Ferrari musi dbać o swoją ekskluzywność.

Auta tylko na tor limitowane jeszcze bardziej

Kolejna wersja, czyli XX przeznaczona wyłącznie na tor (bez homologacji drogowej) ma zadebiutować w roku 2026. Powstanie tylko 30 egzemplarzy. W 2027 roku pojawi się za to wersja ze zdejmowanym dachem. Spider trafi do 199 garaży milionerów. Razem, następca LaFerrari o nieustalonej jeszcze nazwie pojawi się w 828 egzemplarzach różnych wersji – a przynajmniej tak wynika z dokumentów.

To auto jest w fazie prób

Testy auta trwają już ponoć od lipca tego roku. Jakie będzie nowe „popisowe” auto Ferrari? Hybrydowe – to na pewno wiemy. LaFerrari także korzystało z elektrycznego wsparcia, ale w F250 będzie ono jeszcze bardziej zaawansowane. Na pewno pojawią się w nim rozwiązania wzięte wprost z pojazdów pojawiających się w Le Mans i w Formule 1. Motorsport jest doskonałym polem doświadczalnym, w którym można testować i dopracowywać rozwiązania, które pojawia się w autach drogowych – najpierw tych najdroższych, a potem zapewne także w nieco bardziej „dostępnych” (o ile można używać tego słowa przy Ferrari) modelach. Osiągi z pewnością będą zapierające dech w piersiach, a prowadzenie – będzie zachwycające. Przyszli właściciele z pewnością liczą już swoje miliony i ustawiają się w kolejce.

Czytaj też:
Czym jeździ Karim Benzema? Zdobywca Złotej Piłki ma imponującą kolekcję supersamochodów
Czytaj też:
Adam Driver jako Enzo Ferrari. Jest pierwsza fotka z filmu

Źródło: Carscoops