Prawie 90 koni mechanicznych więcej i o niemal sekundę lepszy czas przyspieszenia do setki. To duże przyrosty, których osiągnięcie w „zwykłym” samochodzie zwykle wymaga co najmniej jednej wizyty w warsztacie. Czasami trzeba wymienić kilka części (np. turbosprężarkę), czasami wystarczy wgranie programu. Ale nie da się tego zrobić zdalnie. Aż do teraz.
Mercedes – zdalne podnoszenie mocy
Amerykański oddział marki Mercedes zaproponował swoim klientom na nowe auta elektryczne interesującą subskrypcję. Za 1200 dolarów rocznie (ok. 5400 zł) można podnieść moc i osiągi w modelach EQE, EQE SUV, EQS i EQS SUV. Nie wymaga to wizyty w ASO i odbywa się w stu procentach zdalnie.
W przypadku modeli EQE i EQE SUV, opcja jest dostępna w wersji 350 4Matic. Moc wzrasta wtedy z 292 KM do 350 KM, a przyspieszenie od 0 do 60 mil na godzinę (96 km/h) poprawia się o 0,9 s (z 6 s na 5,1 s w EQE i z 6,2 s na 5,2 s w EQE SUV).
W przypadku EQS i EQS 450 4Matic moc wzrośnie z 355 KM do 443 KM. Czas od 0 do 60 mil na godzinę w EQS spada z 5,3 s do 4,5 s, a EQS SUV zamiast w 5,8 s, 60 mp/h osiąga zaledwie w 4,9 s.
Opcja póki co nie dla Europy
Jak na razie, europejscy klienci nie mogą skorzystać z takiego podnoszenia mocy, bo ta opcja nie uzyskała homologacji na rynek Starego Kontynentu. Nie wiadomo też, czy podobnych udogodnień można spodziewać się w innych, tańszych „elektrykach” Mercedesa. Ale model subskrypcji na różne elementy wyposażenia – od podgrzewania siedzeń po wyższą moc – to wzbudzająca emocje, ale jednak przyszłość motoryzacji.
Czytaj też:
Znamy cennik wszystkich wariantów nowych Mercedesów Klasy A i BCzytaj też:
Jest szansa na tańsze auto! Do salonów samochodowych wracają rabaty