IBRM Samar informuje, że 2022 rok upłynął pod znakiem podwyżek i – przynajmniej w pierwszej połowie roku – problemów z dostępnością aut. Im bliżej końca roku, tym podaż samochodów rosła, jednak galopujące ceny miały i nadal mają realny wpływ na ograniczenie popytu. Do perturbacji z dostępnością mikroprocesorów, czy problemów z pozyskaniem niektórych surowców i komponentów, doszły rosnące ceny (nie tylko samochodów i paliw), niepewna sytuacja ekonomiczna, wzrost inflacji, słabnący złoty, a przede wszystkim inwazja Rosji na Ukrainę, skąd pochodzi część surowców i komponentów wykorzystywanych do produkcji samochodów. Co prawda w ostatnich miesiącach producenci lepiej radzili sobie z dostawami komponentów, ale ryzyko ponownego odcięcia dostaw, chociażby mikroprocesorów, wciąż pozostaje wysokie.
20 tys. zł drożej za samochód
Warto przypomnieć, że w ciągu roku średnia ważona cena sprzedaży nowych samochodów osobowych zwiększyła się o blisko 20 tys. zł, a średnia z tego roku zbliżyła się do pułapu 155 tys. zł. W ciągu 4 lat wzrost cen nowych samochodów osobowych wyniósł ponad 50 proc.
Gdy porównujemy średnie ceny do średnich zarobków Polaków podawanych przez GUS, nasuwa się wniosek, że przez ostatnie 5 lat nie zmieniła się siła nabywcza Polaków. Na statystyczny nowy samochód nadal potrzebujemy 31-32 średnich wynagrodzeń netto.
Popyt maleje
Wszystko to powoduje, że popyt na nowe samochody maleje, a firmy (dominujący klient w tym segmencie rynku) wstrzymują się z wymianą flot lub ograniczają liczbę kupowanych aut, jak pisze IBRM Samar. Jeśli mamy szukać w tej trudnej sytuacji jakiegoś pozytywu, to w fakcie, że spadający popyt na samochody wymusza na sprzedawcach większą kreatywność w konstruowaniu ofert atrakcyjnych dla klientów. Skoro koszt wytworzenia auta rośnie (a z nim finalna cena pojazdu) i nie sposób walczyć o portfel i serce kupującego prostą polityką rabatową, trzeba sięgnąć po bardziej nowatorskie środki finansowania. Stąd wysyp ofert kupna aut w kredycie, leasingu czy wynajmie krótko-, średnio- i długoterminowym. Taka polityka wychodzi na przeciw stosunkowo nowemu trendowi wśród klientów, szczególnie młodszych wiekiem: zamiast kupowania samochodu (a także wielu innych przedmiotów codziennego użytku) na własność, wolą oni pojazd użytkować.
Jednocześnie uwaga kupującego zostaje przeniesiona z ceny finalnej auta, na wysokość miesięcznej raty za jego używanie. Co więcej, istotna jest nie tylko wysokość takiej raty, ale również to, co się w niej zawiera oprócz prawa do korzystania z samochodu. A może to być pełne ubezpieczenie pojazdu, jego serwis, wymiana opon, dostępność samochodu zastępczego, a nawet możliwość wynajęcia innego auta na określony czas (np. na wyjazd wakacyjny). Z obowiązków użytkownikowi samochodu pozostaje wówczas uzupełnianie w nim paliwa i płynu do spryskiwacza. No i, rzecz jasna, płatność comiesięcznej (często stałej, a więc niezależnej od inflacji) raty.
Samochody osobowe
Patrząc na statystyki i rankingi, był to – wg IBRM Samar – niezwykle nudny rok. Już od stycznia wykreowała się czołówka, która dociągnęła wynik do końca. Niekwestionowanym liderem była Toyota, która zdominowała rynek nowych samochodów osobowych. Drugie miejsce zajęła Skoda, a trzecie Kia.
W rankingu modeli dwie pierwsze pozycje zajęły modele Toyoty – Corolla i Yaris. Aktualnie trzecie miejsce zajmuje Kia Sportage, wyprzedzając o 414 egzemplarzy Skodę Octavię. Warto zwrócić uwagę, że furorę wśród klientów prywatnych zrobiła Toyota Yaris Cross, która na 7 dni przed końcem roku o 180 szt. wyprzedza szybko drożejącą Dacię Duster. Właśnie te ostatnie 7 dni roboczych zadecyduje o miejscu na podium.
Prognozowany wynik rynku nowych samochodów osobowych na koniec roku to ok. 417 tys. sztuk. Będzie on niższy o 7 proc. od ubiegłorocznego rezultatu. IBRM Samar przewiduje dalsze spadki w przyszłym roku. Wstępna prognoza to 410 tys. zarejestrowanych w 2023 roku nowych samochodów osobowych.
Segment premium
Podobnie jak w przypadku Toyoty, BMW od pierwszego miesiąca zajmowało fotel lidera segmentu premium i to już się nie zmieni do końca 2022 roku. Ponad 2,5 tys. szt. straty ma Mercedes, do którego z kolei ok. 2,5 tys. szt. straty ma Audi. W rankingu modeli prawdziwym ewenementem jest Volvo XC60, który 14-ty rok z rzędu będzie najpopularniejszym modelem w swojej kategorii. O drugie miejsce walka nadal trwa. Obecnie zajmuje je Audi Q5, które ma 194 szt. przewagi nad trzecim BMW serii 3, które z kolei o 41 szt. wyprzedza model BMW X5. Temat drugiego i trzeciego miejsca pozostaje zatem otwarty.
W przypadku aut segmentu premium, ten rok był pod pewnymi względami rekordowy. Około 22-procentowy udział w rynku i wynik zarejestrowani w granicach 92 tys. sztuk (+2 proc.) był dotychczas nieosiągalny. Wszystko wskazuje na to, że choć wolumen rejestracji będzie niższy w 2023 roku, to udział tego segmentu w rynku nadal będzie rósł.
Czytaj też:
W 2023 roku samochody będą drożeć. Szykuje się dobry rok dla serwisówCzytaj też:
Najpierw budżet i finansowanie, potem wybór samochodu. Tak myślą Polacy