Kombi i sedany były rodzajami nadwozi samochodowych najbardziej oczywistymi jeszcze dwie dekady temu. W tej chwili kierowcy wybierają raczej SUV-y i crossovery. W przeszłość odchodzą zatem te pierwsze, ustępując miejsca drugim. Wiatr historii zdmuchuje też powoli rodzinne vany. Są jeszcze producenci, którzy na nie stawiają, ale w salonach samochodowych niewątpliwie ich ubywa.
Rynek zmienia się, a wraz z tą zmianą żegnamy się z wozami, których wciąż pełno jest na ulicach. Koncerny podejmują decyzje nie arbitralnie, ale kierując się rachunkiem ekonomicznym. Decydują, by nie było kolejnych generacji pewnych modeli, ponieważ niewiele osób chce je już kupować. Zamiast nich wybierają inne propozycje.
Ikony w odwrocie
Rok 2022 był pełen pożegnań ulicznych klasyków. Ford zdecydował na przykład o końcu oferowania w Europie modelu Mondeo. Samochód zostanie, przynajmniej na razie, ale wyłącznie za oceanem, w Ameryce Północnej. Z kolei Opel pod nowymi rządami Stellantisa zdecydował, że nie będzie powstawała Insignia nowej generacji. Opel stawia na SUV-y, crossovery i samochody elektryczne. Wkrótce ma być firmą, która produkuje auta wyłącznie na prąd, podobnie zresztą jak wiele innych.
Czas pożegnań
Definitywny koniec przyszedł też na BMW i3 (firma z Bawarii ma nowe elektryki, które oferuje klientom), Renault Talismana (historia podobna do Mondeo i Insigni), Volkswagena Sharana (komu są potrzebne duże rodzinne auta w dobie SUV-ów), Citroena Grand C4 Spacetourera/Picasso, Fiata 500L i Mazdę CX-3 (popularna, ale zastąpi jej miejsce większa Mazda CX-30).
Kilku doskonałych aut będzie nam szczególnie żal. Należą do nich Kia Stinger, Lamborghini Aventador i Honda/Acura NSX.
Czytaj też:
Dostawczak roku? Ford Tourneo Connect został bestsellerem w PolsceCzytaj też:
Czy elektrykiem da się przejechać dużo więcej niż podaje producent?