5 lutego 2023 roku. Właśnie wtedy w życie wchodzi kolejny pakiet sankcji unijnych na Rosję. Najważniejszy dla kierowców jest fakt, że wśród nich znajduje się także zakaz importu paliw z Rosji – w tym oleju napędowego. Tymczasem – jak podaje Moto.pl – jeszcze niedawno aż 40 proc. dostępnego na stacjach diesla pochodziło właśnie z Rosji.
Czy diesla zabraknie na stacjach?
„Europa może sprowadzać ropę naftową z różnych źródeł, ale pozyskanie gotowego paliwa do silników Diesla jest możliwe tylko od dostawcy z rafinerią i odpowiednimi mocami produkcyjnymi, a także ceną na odpowiednim poziomie” – Moto.pl cytuje ekspertów z portalu e-petrol. O ile więc sprowadzanie nieprzetworzonego surowca nie powinno sprawiać Wspólnocie trudności, o tyle gotowy produkt, który można wlać do baku, może być trudniej dostępny.
Eksperci zapewniają jednak, że diesla na stacjach zabraknąć nie powinno. Niestety, możemy spodziewać się za to wzrostu cen. Sankcje na paliwa z Rosji to kolejny powód, dla którego rachunki na stacjach mogą stać się jeszcze bardziej bolesne dla portfela.
To może doprowadzić do wzrostu cen w sklepach
„Na razie trudno oszacować, o ile może wzrosnąć cena oleju napędowego. Ta kwestia rozstrzygnie się dopiero wtedy, gdy będzie wiadomo, skąd będzie importowane paliwo” – pisze Moto.pl. Niestety, podwyżki uderzą po kieszeni nie tylko właścicieli aut z silnikami Diesla. Olej napędowy jest używany do napędzania całego transportu ciężkiego. Jeżdżą na nim ciężarówki, autobusy czy maszyny budowlane. Co to oznacza? Kolejny wzrost cen usług i kwot do zapłacenia w sklepach…
Czytaj też:
Soboń o cenach paliw: Dzięki polityce Orlenu udało się uniknąć panikiCzytaj też:
Inflacja w Polsce. Odważna prognoza jednego z banków