„Bestia” prezydenta USA Joe Bidena ponownie na ulicach Warszawy. To nie jest Cadillac!

„Bestia” prezydenta USA Joe Bidena ponownie na ulicach Warszawy. To nie jest Cadillac!

Cadillac One prezydenta USA (wersja poprzednia)
Cadillac One prezydenta USA (wersja poprzednia) Źródło:Wikipedia
To jeden z najbardziej niezwykłych służbowych samochodów świata. Ponownie będzie można go zobaczyć na własne oczy na ulicach Warszawy. Auto prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena, czyli słynna „Bestia”, skrywa mnóstwo tajemnic.

Ten samochód, obok samolotu Air Force One, jest symbolem potęgi Ameryki. Ostatnia generacja Cadillaca One kosztuje 16 mln dolarów (za tyle administracja kupiła kilka aut, które weszły do użycia w 2018 roku, jeszcze za prezydentury Donalda Trumpa). I skrywa wiele tajemnic.

Prezydent Joe Biden urzęduje w Białym Domu od 20 stycznia 2021 roku. Od początku korzystał z tej samej floty limuzyn prezydenckich, którą zmodernizował Donald Trump. Secret Service (służba zajmująca się ochroną prezydenta USA) odebrała nowe auta Trumpa, którymi ten zaczął jeździć, pod koniec 2018 roku. Joe Biden je przejął, jako następca.

„Bestii” jest aż 12

Cadillac One prezydenta, zwany pieszczotliwie „The Beast” (ang. „Bestia”) lub „Rolling Fortress” (ang. „Jeżdżąca forteca”) to auto niezwykłe. Firma Cadillac (należy do General Motors) wykonuje wszystkie prezydenckie limuzyny od 1993 roku. Nowa „Bestia” prezydenta Joe Bidena to pojazd, który jest jednym z około 12 zbudowanych przez GM w ramach umowy z Secret Service, wartej 15,8 miliona dolarów.

Co oczywiste, szczegóły dotyczące pojazdu pozostają ściśle strzeżoną tajemnicą. Wiadomo tylko, że zewnętrzna część prezydenckiej limuzyny nieco przypomina Cadillaca CT6 i jest zaprojektowana tak, aby wytrzymać ataki broni balistycznej i chemicznej oraz atak bombowy.

Taki jak Cadillac, ale to nie on

Co ciekawe, chyba nawet najciekawsze, „Bestia” to wcale nie Cadillac. O czym niewielu wie, obecny (jak i poprzednie) prezydencki samochód niewiele ma wspólnego z tym prestiżowym autem. Grill i przednie światła są podobne, bo wykonawca – General Motors – chce upodobnić auto do swojej flagowej marki ze względów marketingowych. Jednak poza tymi szczegółami designerskimi „Bestia” ma więcej wspólnego z mocnymi pick-upami używanymi przez popularną w Stanach Zjednoczonych sieć wypożyczalni aut do przeprowadzek U-Haul niż z limuzynami Cadillaca.

To ciężarówka: Chevrolet Kodiak

W rzeczywistości bazą dla obecnego prezydenckiego auta jest Chevrolet Kodiak, samochód ciężarowy. Dekadę temu, na zamówienie Secret Service i pod nadzorem agencji wzięto z niego ramę, a potem obudowano wszystkim co możliwe, by uczynić z auta odpowiednik samolotu Air Force One. Obecna „Bestia” to także Chevy Kodiak.

Szczegóły dotyczące auta są niesamowite. Ale sporo z nich to spekulacje. Secret Service nie potwierdza i nie zaprzecza doniesieniom, co tylko podsyca domysły. Karoseria (podobno) została wykonana ze stali wzmacnianej tytanem, ma 5 cm grubości w najcieńszym miejscu. Grubość drzwi to 20 cm grubości, a w środku nich jest… beton. Drzwi są pięciowarstwowe, mają kuloodporne szyby, run flaty (opony) na felgach i system zamkniętego obiegu powietrza (broń chemiczna i biologiczna prezydentowi Joe Bidenowi niestraszna).

Napęd wzmocniony, ale jak?

Napęd stanowi 6,6-litrowy diesel V8. W oryginale ma 300 KM, nie wiadomo jednak, ile ma w „Bestii”. Do 100 km/h rozpędza limuzynę w ok. 15 sekund, bo auto waży ponad 5 ton.

Cadillac One wyposażony jest w wyrzutnie gazu łzawiącego, karabiny maszynowe, strzelby i granaty. Ma zestaw z krwią pasującą prezydentowi Joe Bidenowi i aparaturę, która pozwala głowie państwa łączyć się z Pentagonem i prowadzić działania wojenne.

Źródło: Cadillac, USA.gov, Wikipedia