Z badań wynika, że kierowcy na obsługę nawigacji poświęcają ok. 5 proc. czasu podróży, co oznacza trzy minuty podczas godzinnej trasy. Tymczasem do 10-30 proc. wypadków w Europie przyczynia się rozproszenie uwagi. W dodatku nawigacja nie zawsze zapewnia prawidłowe wskazówki. Jak mądrze używać tego rodzaju urządzeń?
Większość kierowców zdążyła się już przyzwyczaić do zalet korzystania z nawigacji satelitarnej – obecnie nie potrzeba do tego nawet specjalnego urządzenia, wystarczy smartfon z dostępem do internetu i odpowiednią aplikacją. Dzięki temu nie trzeba już poświęcać czasu na planowanie trasy przed podróżą, a w jej trakcie – zerkać na mapę, co mogło prowadzić do ryzykownych sytuacji.
3 minuty na godzinę
Tylko czy korzystanie z nawigacji zawsze jest bezpieczne? Badania wykazały, że jeśli kierowcy decydują się na jej używanie, poświęcają na to ok. 5 proc. czasu podróży. Mogłoby się wydawać, że to raczej niewiele, jednak w praktyce oznacza to, że w przypadku godzinnej podróży kierowca przez 3 minuty zajmuje się obsługą urządzenia, a jeśli robi to w czasie jazdy, nie jest w pełni skoncentrowany na tym, co dzieje się na drodze. Niestety, 3 minuty to wystarczająco dużo czasu, by spowodować realne zagrożenie.
Jak prawidłowo korzystać z nawigacji? Przede wszystkim nie należy obsługiwać żadnego sprzętu elektronicznego w czasie jazdy. Gdy pojazd jest w ruchu, kierowca nie powinien zajmować się wpisywaniem adresu do nawigacji czy modyfikacją zaplanowanej trasy. Może to zrobić pasażer, jeśli zaś nie ma takiej możliwości, a konieczna jest zmiana ustawień urządzenia, trzeba najpierw zatrzymać auto w bezpiecznym miejscu – mówią trenerzy bezpiecznej jazdy.
Nie słuchać się na ślepo
Z korzystaniem z nawigacji wiąże się jeszcze jedno zagrożenie – nawet jeśli używa się jej poprawnie, urządzenie czasem wprowadza kierowcę w błąd. Jeżeli mapa nie została zaktualizowana, a w organizacji ruchu wprowadzono zmiany, nawigacja może podpowiedzieć kierowcy zjazd albo skręt w nieodpowiednim miejscu, co bywa niezwykle ryzykowne. W skrajnych przypadkach może nawet skończyć się jazdą pod prąd albo po remontowanym odcinku drogi. Dlatego nie należy ślepo podążać za wskazówkami urządzenia.
– Korzystanie z nawigacji satelitarnej nie zwalnia kierowcy z myślenia. Podczas prowadzenia pojazdu należy kierować się przede wszystkim znakami drogowymi, a do podpowiedzi zapewnianych przez elektroniczny sprzęt podchodzić z rozsądkiem – przestrzega Zbigniew Weseli ze Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.
Czytaj też:
Droga hamowania, a droga zatrzymania. Ta różnica może uratować życieCzytaj też:
Ranking niezawodności zdominował jeden producent samochodów. Głosowali konsumenci