Upojony alkoholem 40-latek w niedzielny wieczór wsiadł za kierownicę BMW i ruszył w drogę. Do celu nie dojechał, bo samochód wypadł z drogi wprost do rzeki rozbijając się o drzewa. Z wraku pojazdu wyciągnęli go strażacy, ale nie stało mu się nic poważnego. Jak ustalili policjanci, 40-latek miał 2,5 promila alkoholu w organizmie i dwa zakazy prowadzenia pojazdów.
Pijany siedział w rozbitym aucie
– Po godz. 21.00 dyżurny świdnickiej komendy otrzymał zgłoszeniem, że w miejscowości Pilaszkowice Drugie samochód osobowy zjechał z drogi i wpadł do pobliskiej rzeki. Na miejsce zostały wysłane służby, które zastały w rzece rozbite BMW. W środku znajdowała się jedna osoba. Z pojazdu kierującego wydobyli strażacy. Załoga karetki przewiozła go do szpitala. Na szczęście 40-letni mieszkaniec gm. Żółkiewka nie odniósł poważnych obrażeń – relacjonuje komisarz Anna Kamola z lubelskiej policji.
40-latek miał 2,5 promila alkoholu w organizmie. Dodatkowo, kierował pojazdem posiadając dwa aktualne zakazy prowadzenia pojazdów.
Przypomnijmy, że za kierowanie pojazdem mechanicznym pod wpływem alkoholu grozi co najmniej trzyletni zakaz kierowania pojazdami, wysoka grzywna i nawet do 2 lat pozbawienia wolności. To nie wszystkie konsekwencje.
W tym przypadku, 40-latek odpowie jeszcze za złamanie zakazu prowadzenia pojazdów, za co grozi mu kara pozbawienia wolności do 5 lat.
Czytaj też:
Wjechał do rowu, a policjantom skłamał, że kierowca uciekłCzytaj też:
Dachował mając 3 promile. W aucie były trzy 16-latki