Jak wynika z badania „Czas wynajmu aut”, usługa wynajęcia samochodu w abonamencie na ten moment nie jest dość popularna wśród polskich kierowców. Tylko 10 proc. badanych przyznało, że obecnie rozważałoby skorzystanie z niej. W tej grupie znalazło się najwięcej 50-59 latków (15 proc.), mieszkańców metropolii jak Warszawa czy Kraków (18 proc.) oraz zarabiających od 7000 zł netto w górę (25 proc.).
– O wiele wyższy jest jednak odsetek Polaków z prawem jazdy, którzy aktualnie nie biorą takiej usługi pod uwagę (87 proc.) – komentuje Piotr Półtorzycki, dyrektor Działu Sprzedaży i Współpracy z Importerami z Santander Consumer Multirent. – Najmniejsze zainteresowanie wynajmem wykazują kobiety (91 proc. w porównaniu do 83 proc. mężczyzn) i osoby z najniższymi dochodami do 1999 zł na rękę (92 proc.).
Więcej niż 1000 zł wydadzą nieliczni
Kierowcy w badaniu zostali zapytani również o to, ile byliby w stanie miesięcznie przeznaczyć na korzystanie z auta na abonament, gdyby byli taką usługą zainteresowani. Największy odsetek respondentów (43 proc.) wskazał, że najchętniej wydałby na ten cel mniej niż 1000 zł. W tej grupie było najwięcej 18-29 latków (64 proc.), mieszkańców metropolii powyżej 250 tys. osób (49 proc.) oraz ankietowanych z dochodem od 2000 do 2999 zł na rękę (61 proc.).
Na drugim miejscu wśród wskazań ogółu badanych znalazła się kwota w wysokości 1001-1500 zł (13 proc.). Tę odpowiedź często wybierali 30-39 latkowie i ponownie osoby z miast powyżej 250 tys. mieszkańców (w obu przypadkach po 21 proc.).
– Podium zamyka kwota w wysokości 1501-2000 zł (6 proc.). Warto zaznaczyć, że co trzeci respondent nie potrafił jednak odpowiedzieć na to pytanie (34 proc.) – komentuje Piotr Półtorzycki. – Razem z wynikami powyżej wskazuje to na to, że większość Polaków nie jest jeszcze gotowa na korzystanie z tego rozwiązania i preferuje wynajem krótkoterminowy lub posiadanie auta na własność.
Czytaj też:
Carsharing w Polsce zyskuje na popularności. To zasługa młodego pokoleniaCzytaj też:
Europa już teraz akceptuje elektryki. Niestety, Polska jest na szarym końcu