Przejechał na „czerwonym”, a podczas ucieczki gnał pod prąd. Przerażające nagranie z pościgu

Przejechał na „czerwonym”, a podczas ucieczki gnał pod prąd. Przerażające nagranie z pościgu

Radiowóz
Radiowóz Źródło:Policja
Policjanci z warszawskiej drogówki opublikowali nagranie z pościgu za piratem drogowym. Kierowca Priusa nie zatrzymał się do kontroli, a podczas ucieczki stwarzał duże zagrożenie na drodze. Po ujęciu wyszło na jaw, dlaczego w tak desperacki sposób chciał uniknąć zatrzymania.

Do zdarzenia doszło na ulicy Czecha w Warszawie (dzielnica Wawer). Policjanci z drogówki zauważyli kierowcę Toyoty, który przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Funkcjonariusze z nieoznakowanego radiowozu po włączeniu sygnałów świetlnych i dźwiękowych ruszyli za podejrzanie zachowującym się kierowcą Priusa. Ten widząc policyjne auto, nie zatrzymał się do kontroli, tylko zaczął uciekać.

Ryzykował życiem swoim i innych

Podczas pościgu ulicami Warszawy znacznie przekraczał prędkość, zmieniał w sposób nieprawidłowy i niebezpieczny pasy ruchu, nie ustępował pierwszeństwa innym pojazdom. W pewnym momencie kierowca Priusa zjechał na jezdnię dla kierunku przeciwnego, zmuszając jadące pojazdy do niebezpiecznego hamowania i zatrzymania. Na nagraniu z wideorejestratora widać, że uciekające auto poruszało się z prędkością prawie 160 km/h w miejscu, gdzie ograniczenie prędkości wynosi 100 km/h.

Był trzeźwy, ale...

Policjantom warszawskiej drogówki po kilku minutach udało się zatrzymać ścigany samochód. Okazało się, że jego kierowca był trzeźwy, ale wstępne badania wykazały, że prowadził auto, będąc pod wpływem środka odurzającego. Samochód uciekiniera odholowano na policyjny parking. Kierowca Toyoty stracił prawo jazdy i trafił do aresztu. O jego dalszych losach zadecyduje sąd.

Czytaj też:
Utknął na przejeździe kolejowym. Po chwili nadjechał pociąg
Czytaj też:
Zdała egzamin na prawo jazdy i zaginęła. Policjanci znaleźli ją w polu

Jechał pod prąd po warszawskich ulicach
Opracował:
Źródło: Policja / KSP