O sprawie obszernie pisze Interia.pl. Jak czytamy, na jednym z berlińskich skrzyżowań doszło do wypadku. Jadący Smartem 82-latek nie zauważył czerwonego światła i doprowadził do wypadku: zderzenia z innym samochodem.
Sprawa jakich tysiące, wydawałoby się, ale nie tym razem. Zdarzenie z Tempelhof Damm w Berlinie trafiło do sieci. Szybko pojawiły się kolejne jego szczegóły. Że 82-latek odniósł poważne obrażenia, że pasażerka uderzonego Mercedesa-Benza też narzekała na ból w kręgosłupie, ale nie zdecydowała się na wizytę w szpitalu. Pod nagraniem zaczęto wpisywać życzenia powrotu do zdrowia dla seniora.
Bohater-niszczyciel
Nie minęło wiele czasu, a 82-latek został bohaterem Berlina. Otóż podczas wypadku skosił jeden z najskuteczniejszych stołecznych fotoradarów. I najnowocześniejszych. Fotoradar, od momentu zamontowania, siał postrach wśród niemieckich kierowców i odwiedzających miasto turystów.
Media, które zainteresowały się sprawą, napisały, że urządzenie kosztowało 80 tys. euro. 82-latek kompletnie je zniszczył.
Na koniec swojego materiały Interia.pl pisze, że fotoradary to potężne wsparcie dla berlińskiego budżetu (to znaczy mandaty z ich aktywności). W 2022 roku dzięki fotoradarom do budżetu Berlina wpłynęło 100 mln euro (ok. 464 mln złotych).
Czytaj też:
Tragedia na Pomorzu. Dwaj strażacy zginęli w drodze do śmiertelnego wypadkuCzytaj też:
Śmiertelny wypadek w Fabianowie. Pojazd 28-latki dachował