Wypadek na A1. Inny kierowca omal nie spowodował podobnej tragedii [Film]

Wypadek na A1. Inny kierowca omal nie spowodował podobnej tragedii [Film]

Niebezpieczna sytuacja na drodze
Niebezpieczna sytuacja na drodze Źródło:Facebook / Bandyci drogowi/screen
Nie jest tak, że jedna tragedia, o której mówi cała Polska, uczy innych rozumu. Właśnie inny kierowca niemal spowodował podobne zdarzenie, do jakiego doszło na autostradzie A1.

Na autostradzie A1 doszło 16 września do potwornego wypadku. Kierowca BMW jechał grubo powyżej 253 km/h i zahaczył o Kię, którą z wakacji wracała trzyosobowa rodzina. Kia stanęła w płomieniach, wszyscy zginęli spaleni żywcem.

Sprawa przez dwa tygodnie nie była podniesiona, policja nie prowadziła śledztwa w odniesieniu do innego uczestnika ruchu. Informacja brzmiała: z niewyjaśnionych przyczyn Kia zjechała z drogi, uderzyła w barierkę i stanęła w płomieniach.

List gończy za kierowcą BMW

Dopiero potem okazało się, że są nagrania pokazujące pirata w BMW, który doprowadził do zdarzenia. Teraz wystawiono za nim list gończy. To 31-letni łodzianin Sebastian Majtczak, który zbiegł zagranicę.

Inni jeżdżą podobnie. 2 października 2023 roku kierowca służbowej Skody jechał co najmniej 160-190 km/h drogą szybkiego ruchu. Kiedy inny kierowca chciał zjechać z lewego pasa, ten wyprzedził go z lewej strony i omal nie doprowadził do wypadku. Ledwo zmieścił się między kierowcą, a TIR-em. Nagranie trafiło do sieci.

Czytaj też:
Sebastian Majtczak uciekł na Dominikanę? Tamtejsza policja odpowiada
Czytaj też:
Trwają poszukiwania sprawcy wypadku na A1. Do akcji wkroczy specjalna grupa w policji?

Źródło: Bandyci drogowi