Europejski rynek motoryzacyjny znalazł się w niezwykle niepewnej sytuacji – pandemia, wojna w Ukrainie i inflacja mają kluczowy wpływ na decyzje kierowców. Wobec gwałtownego wzrostu cen nowych samochodów, wielu zastanawia się, czy nie warto skierować swojego zainteresowania w stronę rynku wtórnego.
Wpływ kryzysów na rynek nowych pojazdów
Od wybuchu pandemii COVID-19 rynek motoryzacyjny doświadczał niestabilności. Producenci, spodziewając się spadku popytu, ograniczyli produkcję, jednak nie przewidzieli, że klienci nadal będą zainteresowani zakupem. To doprowadziło do paradoksalnej sytuacji, w której ceny nowych samochodów rosły – co kilka tygodni fabrycznie nowe pojazdy drożały. I drożeją cały czas. Jedne z badań podają, że między 2022 a 2023 średnia cena nowego samochodu w polskim salonie wzrosła o 10,5 proc.
Gdy sytuacja z dostawami półprzewodników i produkcją ustabilizowała się, wybuchła wojna w Ukrainie, czyli kolejny cios dla branży motoryzacyjnej. Konflikt sprawił, że Ukraina będąca kluczowym graczem w łańcuchu dostaw, wpłynęła na zakłócenia w produkcji i zaopatrzeniu w samochody. Dodatkowo, inflacja w Europie zaostrzyła sytuację, prowadząc do dalszego wzrostu cen aut.
Kontynuacja trendów wzrostowych
Eksperci obawiają się, że ceny samochodów nadal będą rosnąć, także w 2024 roku. Inwestycje w nowe technologie oraz wzrost cen surowców prowadzą do prognoz, według których średnia cena nowego samochodu może przekroczyć granicę 200 000 złotych dla pojazdów spalinowych i 300 000 złotych dla elektrycznych. Być może alternatywę stanowi rynek wtórnym. Czy jest to dobra droga?
W obliczu gwałtownego wzrostu cen nowych aut, coraz więcej kierowców rozważa zakup używanego pojazdu. Oszczędność finansowa to główny czynnik, który przyciąga uwagę kupujących.
Decydując się na zakup używanego auta, konieczne jest dokładne przeanalizowanie stanu technicznego i historii serwisowej pojazdu, aby uniknąć potencjalnych problemów w przyszłości. Kluczowe jest również skonsultowanie się z ekspertami w celu podjęcia najlepszej decyzji w obliczu trudnej sytuacji na rynku motoryzacyjnym.