Zagadkowy skok w sprzedaży elektryków. Co się wydarzyło?

Zagadkowy skok w sprzedaży elektryków. Co się wydarzyło?

Tesla w Nowym Jorku
Tesla w Nowym Jorku Źródło: X / @albertclee
W czerwcu zarejestrowano rekordową liczbę 2280 nowych aut elektrycznych, o niemal 60 proc. więcej niż w maju. Mamy wyjaśnienie.

Wg ekspertów wyjaśnieniem zagadkowego wzrostu rejestracji elektryków w Polsce może być opóźniony transport Tesli Model 3 z Chin. Tymczasem 57 mln zł, jakie pozostało na wypłatę dotacji do leasingu i wynajmu pojazdów zeroemisyjnych po zwiększeniu budżetu programu „Mój elektryk”, wystarczy na ok. 2,5 miesiąca – szacują eksperci Carsmile.

Czerwiec był wyjątkowo udany na rynku aut elektrycznych – takie wrażenie można odnieść analizując najnowsze statystyki IBRM Samar. Liczba 2 280 zarejestrowanych w tym miesiącu samochodów z napędem elektrycznym jest aż o 59 proc. większa niż w maju. Choć spore wzrosty odnotowały Volkswagen, Mercedes-Benz czy Volvo, to zdecydowanie największy wpływ na całościowe statystyki miał skok w liczbie rejestracji Tesli: z 367 w maju do 838 w czerwcu.

Tajemnica Tesli

– Przyczyną tak dużego wzrostu były skumulowane dostawy poliftowego Modelu 3 do Polski. Auta zamówione w lutym i w marcu dotarły z Chin do Europy dopiero w połowie czerwca. Następnie były w bardzo szybkim tempie rejestrowane i wydawane klientom ze względu na kończący się kwartalny okres rozliczeniowy – informuje Jan Wypiórkiewicz, ekspert ds. zamówień w Carsmile.

Elektryki w Polsce

Przyczyn skokowego wzrostu rejestracji aut elektrycznych w czerwcu można też upatrywać w rozliczeniach planów sprzedażowych dilerów reprezentujących inne marki samochodowe. – W czerwcu na rynku pojawiło się sporo ofert zakupu aut z rabatami przekraczającymi zwyczajowe poziomy. Warunkiem skorzystania z ponadprzeciętnych upustów była rejestracja pojazdów do końca czerwca – informuje Łukasz Domański, współzałożyciel platformy Carsmile.

Zamieszanie z dotacjami

Kolejnym czynnikiem, który mógł spowodować wzrost rejestracji aut elektrycznych było zamieszanie wokół programu „Mój Elektryk”. Pod koniec maja okazało się, że większość pieniędzy przeznaczonych na dotacje do zakupu pojazdów elektrycznych w leasingu i wynajmie długoterminowym została już wykorzystana. Z 600 mln zł przeznaczonych na ten cel, według stanu na 15 maja, pozostało już tylko 35 mln zł (6 proc. całkowitej kwoty).

– Firmy sprzedające auta czy też oferujące finansowanie w wynajmie lub leasingu, które śledzą te statystyki, widziały już w maju, że środki się wyczerpują, co mogło spowodować zwiększona presję na sprzedaż elektryków. W czerwcu zobaczyliśmy efekty tych działań w postaci rejestracji samochodów – ocenia Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny Powerdot w Polsce, firmy będącej największym aktywnym inwestorem w stacje ładowania.

Kiedy pieniądze się wyczerpią?

Elektryki w Polsce

Kilka dni temu NFOŚiGW poinformował o zwiększeniu puli środków – przeznaczonych w programie „Mój elektryk” na leasing i wynajem samochodów – o dodatkowe 60 mln zł. Z kwoty tej na koniec czerwca pozostało nieco ponad 57 mln zł, tj. 9 proc. całkowitego budżetu. Przyjmując, że średnia liczba zarejestrowanych w tym roku nowych aut elektrycznych na firmy leasingowe oraz zajmujące się wynajmem, wynosi ok. 1000 sztuk miesięcznie, a także uwzględniając, że część aut jest kupowana bez dotacji, środków z podwyższonej puli wystarczy na ok. 2,5 miesiąca – szacują eksperci.

Czytaj też:
Rząd dosypał pieniędzy do programu „Mój Elektryk”. Dopłat będzie więcej
Czytaj też:
Turecki elektryk pojawi się w Polsce? Będzie konkurentem dla chińskich aut

Opracował:
Źródło: Carsmile