Powódź chińskich samochodów przybiera na sile. Kiedy fala kulminacyjna?

Powódź chińskich samochodów przybiera na sile. Kiedy fala kulminacyjna?

MG4
MG4 Źródło: MG Motor
Cła prewencyjne na chińskie samochody elektryczne w Europie dopiero wystartowały, zatem ich wpływ na sprzedaż ocenimy za pół roku. Przez pierwsze 6 miesięcy w statystykach daje się jednak zauważyć wzrost chińskiej fali w Europie.

Zaskakująco, biorąc pod uwagę presję producentów, ale mniej: samochody elektryczne w Europie sprzedawały się w pierwszej połowie 2024 roku dużo gorzej niż w porównywalnym okresie ubiegłego roku. Jak donosi analityczna firma JATO Dynamics, przyczyną jest wycofanie części dotacji na rynku niemieckim oraz spadki Grupy Volkswagen i Tesli. To dwaj najwięksi gracze na rynku Starego Kontynentu.

Globalny analityk firmy Felipe Munoz skomentował: – Mamy mniejszy wzrost gospodarczy niż zakładany. Wciąż bardzo złożone jest środowisko. Chodzi o niekorzystne przepisy, wzrost cen aut i społeczną niechęć do elektryków. Branża motoryzacyjna musi szybko ustabilizować sytuację i obniżyć ceny.

Wpływ ceł dopiero zauważymy

Nie wiadomo, co stanie się w drugiej połowie roku, po wprowadzeniu ceł. Wiadomo, co stało się w pierwszej. Chińczycy w Europie sprzedali 70 tys. elektryków, o 26 proc. więcej niż w takim samym okresie 2023 roku. A chiński udział w autach w pełni elektrycznych (BEV) wzrósł z 5,97 proc. do 7,37 proc.

Analitycy nie mają wątpliwości, że chiński wpływ na rozwój elektromobilności jest nie dość, że ogromny, to pozytywny. To chińskie auta są tańsze, przez co chętniej kupowane. A po drugie, to chińskie auta, z ich niższą ceną, wymuszają obniżanie cen przez europejskich producentów. Bez tej presji elektryki w Europie byłyby coraz droższe. A tymczasem tanieją.

Najlepiej sprzedające się pojazdy elektryczne w Europie, powstają w Chinach. Numerem trzy na liście, po modelach tesli, jest Volvo EX30, z metką made in China. Kolejne miejsce zajmuje brytyjski MG4, w rzeczywistości tylko z nazwy brytyjski, bo tak naprawdę chiński, należący do koncernu SAIC.

Na koniec dodajmy, że pierwsze półrocze w Europie wygrali Chińczycy i BMW, a przegrali Grupa Volkswagen i Tesla. Volkswagen sprzedał 178 tys. aut różnych swoich marek, ale odnotował 14 proc. spadek. Sama marka Volkswagen zmalała o 24 proc. a Porsche aż o 55 proc. Z kolei udział BMW wzrósł do 10 proc. ponieważ firma wprowadziła na rynek nowe modele (iX1, i4, i5, iX2), w czym właśnie ma przewagę nad Volkswagenem i Teslą (ich najpopularniejsze auta mają już swoje lata).

A Chińczycy? Grupa Geely (Volvo, Polestar i Lotus) urosła o 52 proc. jeśli chodzi o elektryki i wyprzedziła (w w rankingu BEV) Hyundaia, Kię, Mercedesa-Benza i Renault. A BYD jest już większe w Europie niż Nissan, Smart, Toyota, Citroen, Dacia, Ford, Mini, Porsche i Mazda.

Nowi gracze będą walczyć

O wykrojenie sobie pokaźnego kawałka europejskiego tortu elektryków, które są przyszłością, walczą też Xpeng (kilkaset procent wzrostu, bo w 2023 roku jeszcze nie sprzedawali), Great Wall Motors (podwojenie sprzedaży), Zeekr (nowy importer), Hongqi (wzrost o 266 proc.) i Voyah (również kilkaset procent).

Analitycy twierdzą, że ogromna wewnętrzna konkurencja w samych Chinach w najbliższym czasie sprawi, że chińscy producenci zrobią wszystko, żeby sprzedawać więcej w Europie i tutaj zdobyć większą część rynku.

Czytaj też:
Tesla traci grunt pod nogami, w Ameryce i w Europie. Co się dzieje?
Czytaj też:
Nowa generacja chińskiego SUV-a. Polacy już go polubili

Opracował:
Źródło: JATO Dynamics