Jak informuje Reuters, pracownicy koncernu Volkswagen kilka lat temu ostrzegali władze firmy, że stosowane praktyki pomiaru emisji spalin mogą być niezgodne z prawem.
Koncern nie odniósł się do tych informacji i nie ujawnia, czy wiedziano o nielegalnych działaniach firmy. O tym, że władze mogły wiedzieć o oszustwach poinformowały dwa niemieckie dzienniki - "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" (FAZ) oraz "Bild am Sonntag".
Zarząd Volkswagena miał otrzymać wewnętrzny raport z ostrzeżeniami techników w 2011 roku. Nie wiadomo, czy sprawę wyjaśniono, czy też nie. Firmę miał też ostrzegać inny koncern - Bosch, producent oprogramowania umożliwiającego fałszowanie wyników testów toksyczności spalin silników. Informowali oni firmę samochodową, że seryjne instalowanie takiego oprogramowania może być nielegalne.
Rzecznik koncernu powiedział jedynie, że w Volkswagenie prowadzone jest wewnętrzne śledztwo, które ma pomóc ustalić na jakim szczeblu doszło do podjęcia decyzji o stosowaniu tego oprogramowania.
Według samego koncernu na świecie jest 11 mln aut z wadliwym oprogramowaniem, ale w większości aut nie jest ono aktywowane.
Reuters
Zarząd Volkswagena miał otrzymać wewnętrzny raport z ostrzeżeniami techników w 2011 roku. Nie wiadomo, czy sprawę wyjaśniono, czy też nie. Firmę miał też ostrzegać inny koncern - Bosch, producent oprogramowania umożliwiającego fałszowanie wyników testów toksyczności spalin silników. Informowali oni firmę samochodową, że seryjne instalowanie takiego oprogramowania może być nielegalne.
Rzecznik koncernu powiedział jedynie, że w Volkswagenie prowadzone jest wewnętrzne śledztwo, które ma pomóc ustalić na jakim szczeblu doszło do podjęcia decyzji o stosowaniu tego oprogramowania.
Kolejny silnik
Tymczasem afera nabiera rozpędu. Niemiecki minister transportu Alexander Dobrindt przyznał, że sprawa dotyczy nie tylko aut z 2-litrowym silnikiem diesla produkowanych od 2009 roku, ale i tych z motorem 1.6. Jednocześnie polityk wyjawił, że nie wiadomo, ile aut z oszukującym oprogramowaniem jeździ po Europie.Według samego koncernu na świecie jest 11 mln aut z wadliwym oprogramowaniem, ale w większości aut nie jest ono aktywowane.
Reuters