Żona 33-latka, który zginął pod kołami BMW, apeluje do rodziców. „Nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć”

Dodano:
Protest mieszkańców po śmiertelnym wypadku na przejściu dla pieszych Źródło: Newspix.pl / PAWEL STEPNIEWSKI
Żona mężczyzny, który w niedzielę został śmiertelnie potrącony przez kierowcę BMW na ulicy Sokratesa w Warszawie, zwróciła się na Facebooku z apelem do wszystkich rodziców małych dzieci. Przy okazji sprostowała informacje o tragicznym w skutkach wypadku.

W niedzielę 20 października na skrzyżowaniu ulic Sokratesa i Sandora Petofiego w  około godziny 14:00 mężczyzna kierujący pomarańczowy samochód marki BMW śmiertelnie potrącił na pasach mężczyznę i wózek z dzieckiem, prowadzony przez jego żonę. Mężczyzna zmarł na miejscu, a dziecko odniosło obrażenia. Według niepotwierdzonych przez policję informacji kierowca BMW jechał 130 km/h w obszarze zabudowanym. Był trzeźwy.

Żona mężczyzny, który zginął w wypadku napisała w czwartek 24 października na , że synek pary, który był w trakcie wypadku w wózku, nie wypadł z niego. „Był mocno przypięty pasami, dzięki czemu odniósł tylko niewielkie obrażenia” – przekazała. Poinformowała ponadto, że poza kilkoma siniakami i zadrapaniami stan dziecka jest bardzo dobry. Zaapelowała też do wszystkich rodziców.

„Chciałabym w tym miejscu również zwrócić się z apelem do wszystkich rodziców małych dzieci, które korzystają z wózków. ZAWSZE zapinajcie dzieci porządnie w wózkach, bo nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć. Przyznaję, że Tomek (syn kobiety – red.) nie zawsze był poprawnie przypięty pasami jadąc w wózku, dlatego na tyle, na ile mogę w zaistniałej sytuacji, cieszę się, że właśnie tym razem idąc na spacer, zapięliśmy pasy poprawnie. Dzięki temu Tomek nadal jest zdrowym, pogodnym i radosnym dzieckiem i daje mi siłę do przetrwania tej ogromnej tragedii” – podkreśliła kobieta.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...