W niedzielę 20 października na skrzyżowaniu ulic Sokratesa i Sandora Petofiego w Warszawie około godziny 14:00 mężczyzna kierujący pomarańczowy samochód marki BMW śmiertelnie potrącił na pasach mężczyznę i wózek z dzieckiem, prowadzony przez jego żonę. Mężczyzna zmarł na miejscu, a dziecko odniosło obrażenia. Według niepotwierdzonych przez policję informacji kierowca BMW jechał 130 km/h w obszarze zabudowanym. Był trzeźwy.
Żona mężczyzny, który zginął w wypadku napisała w czwartek 24 października na Facebooku, że synek pary, który był w trakcie wypadku w wózku, nie wypadł z niego. „Był mocno przypięty pasami, dzięki czemu odniósł tylko niewielkie obrażenia” – przekazała. Poinformowała ponadto, że poza kilkoma siniakami i zadrapaniami stan dziecka jest bardzo dobry. Zaapelowała też do wszystkich rodziców.
„Chciałabym w tym miejscu również zwrócić się z apelem do wszystkich rodziców małych dzieci, które korzystają z wózków. ZAWSZE zapinajcie dzieci porządnie w wózkach, bo nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć. Przyznaję, że Tomek (syn kobiety – red.) nie zawsze był poprawnie przypięty pasami jadąc w wózku, dlatego na tyle, na ile mogę w zaistniałej sytuacji, cieszę się, że właśnie tym razem idąc na spacer, zapięliśmy pasy poprawnie. Dzięki temu Tomek nadal jest zdrowym, pogodnym i radosnym dzieckiem i daje mi siłę do przetrwania tej ogromnej tragedii” – podkreśliła kobieta.
Czytaj też:
Po sieci krążą wpisy kierowcy BMW, który zabił człowieka na ul. Sokratesa