Badania konsumenckie. Polacy na razie wolą zostać przy samochodach z silnikiem spalinowym
Branża motoryzacyjna mocno odczuła konsekwencje pandemicznych obostrzeń i związanych z nimi gospodarczych zastojów. Zerwane łańcuchy dostaw uniemożliwiły producentom pełne sprostanie zwiększonemu popytowi na nowe pojazdy. Jak wynika z raportu „2022 Global Automotive Consumer Study”, przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte, 42 proc. polskich konsumentów nie chce dopłacać za zastosowane w pojazdach zaawansowane systemy informacyjno-rozrywkowe, a niemal co trzeci za rozwiązania autonomiczne. Na odczuwalne na świecie rosnące i pozytywne nastawienie do aut elektrycznych wpływ mają przede wszystkim ich spadające ceny i przychylne regionalne prawodawstwo.
Firma doradcza Deloitte po raz 13 przeprowadziła badanie 2022 Global Automotive Consumer Study, aby wskazać, które trendy konsumenckie i przełomowe technologie będą miały największy wpływ na branżę motoryzacyjną w bieżącym roku. W badaniu ponad 26 tys. respondentów z 25 krajów na świecie wyraziło swoje opinie m.in. na temat wykorzystania zaawansowanych technologii, pojazdów elektrycznych czy zwyczajów zakupowych.
Jak wynika z badania, w 2022 roku nadal aktualny będzie problem deficytu półprzewodników, co stanowi ogromne wyzwanie dla branży motoryzacyjnej. Próba konfiguracji bardziej wyrafinowanego wyposażenia samochodu może skończyć się informacją o niedostępności opcji lub wyjątkowo długim czasie oczekiwania na dostawę.
Firmy z sektora motoryzacyjnego muszą więc przystosować strategię i sposoby działania tak, by pasowały do dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Jednocześnie, sami klienci także będą zmieniać swoje podejście i pewnie z czasem przyzwyczają się, że okres oczekiwania na nowe auto jest dłuższy niż był dotychczas.
Nowe technologie a cena pojazdu
Projektanci aut prześcigają się we wprowadzaniu nowoczesnych rozwiązań, próbując wyróżnić się na tle konkurencji. Jak wynika z badania Deloitte, na większości światowych rynków przeważająca część konsumentów nie chce jednak płacić więcej za wykorzystywane w samochodach zaawansowane technologie, takie jak hybrydowy lub elektryczny napęd czy najnowocześniejsze rozwiązania komunikacyjne. Najmniej chętnie dopłacają do systemów informacyjno-rozrywkowych – wskazania respondentów wahają się w tym przypadku od 86 proc. w Japonii, 82 proc. w Niemczech i 78 proc. w Korei Płd., przez 72 proc. w Azji Płd.-Wsch. i 69 proc. w USA, aż do 57 proc. w Indiach i zaledwie 39 proc. w Chinach. Rynek chiński jest generalnie najmniej niechętny do ponoszenia dodatkowych kosztów nowoczesnego wyposażenia i odsetek takich deklaracji bez względu na rodzaj technologii nieznacznie przekracza 30 proc.
Systemy infotainment Polaków nie kuszą
Polscy konsumenci najczęściej są gotowi zaakceptować wyższe ceny (o 5 tys. zł i więcej) samochodów wyposażonych w alternatywne technologie napędu, ale w ogóle nie chcą ponosić dodatkowych kosztów za systemy informacyjno-rozrywkowe – deklaruje tak 42 proc. ankietowanych. Niemal co trzeci pytany (31 proc.) ocenia, że dopłaty nie są warte technologie autonomiczne, a co czwarty (26 proc.), że rozwiązania z zakresu łączności.
Niższe koszty kontra gorsza infrastruktura
Zainteresowanie pojazdami elektrycznymi wśród badanych konsumentów warunkowane jest przez bardzo przeciwstawne czynniki. Z jednej strony, argumentem przemawiającym za popularyzacją alternatywnych form napędu są niższe koszty eksploatacyjne oraz troska o pogarszający się stan środowiska naturalnego. Temu służą coraz powszechniejsze na całym świecie działania rządów zdecydowanie zachęcające producentów i konsumentów do masowego zaakceptowania EV (ang. electrified vehicles) – zarówno w pełni zasilanych z baterii (BEV), hybryd plug-in (PHEV), jak i hybryd (HEV). Z drugiej, na przeszkodzie rozwojowi rynku pojazdów elektrycznych stoi wciąż ich mocno ograniczony zasięg oraz słabo rozwinięta infrastruktura.
Zmiana charakteru rynku motoryzacyjnego i konieczność zaakceptowania jego elektrycznej przyszłości nie ulega wątpliwości. Branża motoryzacyjna już teraz jest w stanie sprostać tak ewoluującym oczekiwaniom klientów, produkując pojazdy, które mogą zaspokoić większość z ich potrzeb użytkowych. Tempo tej transformacji jest jednak bardzo zróżnicowane geograficznie. Wśród ankietowanych, którzy w najbliższych trzech latach planują zakup samochodu, wybór pojazdu elektrycznego jest najpopularniejszy we Włoszech (60 proc.), Hiszpanii (59 proc.) i Japonii (58 proc.), a na tak dużym rynku jak amerykański takie zamiary zadeklarowało ponad dwukrotnie mniej pytanych (26 proc.). Taka decyzja jest najmniej powszechna w RPA (15 proc.), na Filipinach (16 proc.) i w Czechach (17 proc.).
Biorąc pod uwagę typ możliwego napędu nowego samochodu, pojazdy w pełni elektryczne (BEV) cieszą się największym zainteresowaniem w Korei Płd. (23 proc.), Chinach (17 proc.) i Niemczech (15 proc.). W Japonii przeważają hybrydy (HEV), na które wskazało 37 proc. ankietowanych. Auta spalinowe, zasilane benzyną lub ropą, najczęściej planują wybrać kupujący w USA (69 proc.) oraz w krajach Azji Płd.-Wsch. (66 proc.). W Polsce ponad połowa ankietowanych preferuje rozwiązanie tradycyjne (57 proc.), hybrydy – 22 proc., hybrydy z możliwością ładowania – 9 proc., a BEV – tylko 4 proc. pytanych.
Prywatny transport wyprzedza zbiorowy
Pandemia ma wpływ na motoryzacyjne decyzje zakupowe konsumentów przede wszystkim w Indiach (64 proc. wskazań) i krajach Azji Płd.-Wsch. (63 proc.). Kupujący z tych regionów najczęściej motywują chęć kupna auta możliwością uniknięcia korzystania z transportu zbiorowego – odpowiednio 45 proc. i 31 proc. odpowiedzi. Takie nastawienie może jednak zaskakiwać, bo na tych właśnie rynkach wykorzystanie własnego samochodu jest najrzadziej wymienianym sposobem zaspokajania potrzeb transportowych w przyszłości.
Co ciekawe, zaledwie o 2 proc. więcej uzyskał wybór własnego auta w Korei Płd. i Japonii (po 54 proc.), ale to są kraje, gdzie odpowiadający najczęściej wspominali komunikację publiczną – odpowiednio w 31 proc. i 27 proc. przypadków.
Salony dealerskie nadal najpopularniejsze
Mimo obaw związanych z zagrożeniem pandemicznym i dostępności wielu innowacyjnych technologii sprzedażowych, nadal to autoryzowane salony dealerów są najpopularniejszym miejscem zakupu nowego samochodu.
– W przeciwieństwie do wielu innych sektorów handlu detalicznego, które doświadczyły masowego przejścia na zakupy online, kupno samochodu pozostaje w dużej mierze ważnym doświadczeniem osobistym. W Polsce aż 75 proc. respondentów chciałoby nabyć pojazd w salonie. Jednym z deklarowanych powodów jest nadzieja, że w trakcie spotkania łatwiej będzie wynegocjować atrakcyjne rabaty, co podkreśliło 39 proc. badanych – mówi Bartosz Swatko z Deloitte.
Kupno samochodu u dealera jest także preferowane wśród konsumentów z krajów Azji Płd.-Wsch. (80 proc.) i Niemiec (78 proc.). Przynajmniej częściowo zdalny proces zakupu jest najbardziej popularny w Chinach (23 proc.) i Korei Płd. (22 proc.), a w pełni wirtualnego doświadczenia najczęściej życzyliby sobie konsumenci w Indiach (10 proc.). W Polsce prawie co czwarty konsument dopuszcza, że mógłby w przyszłości rozważyć zakup samochodu online.
Poczucie większego komfortu wśród kupujących przez internet i prostota takiego rozwiązania będzie jednak w przyszłości przyczyniać się do dalszego rozwoju wirtualnych procesów zakupowych. Taki trend na niektórych rynkach wiążę się z rezygnacją z pośredników i coraz powszechniejszą wśród konsumentów chęcią zakupu samochodu bezpośrednio u producenta. Kupno następnego auta przez sieć dealerską najrzadziej deklarują Japończycy (31 proc.) i jest to wynik dwukrotnie mniejszy niż w krajach Azji Płd.-Wsch. (63 proc.). W Japonii też najpowszechniejsza jest chęć zdalnego kupna bezpośrednio u wytwórcy – tak wskazuje niemal połowa (49 proc.) respondentów w tym kraju.