Rowerzystka została potrącona na ścieżce. Znalezienie sprawcy trochę zajęło
Jak piszą policjanci, przykład potrącenia rowerzystki na ulicy Wyszyńskiego w Zielonej Górze, pokazuje, że początkowo wyglądające niegroźnie zdarzenie może mieć poważniejsze konsekwencje. To zakończyło się złamaniem kości nadgarstka i postępowaniem w sprawie wypadku.
Jak czytamy, Zielona Góra jest miastem rowerzystów, wiele ścieżek rowerowych i infrastruktura ułatwiająca poruszanie się jednośladami zachęcają mieszkańców do korzystania z takiej formy transportu. – Niestety, rodzi to czasem groźne sytuacje, kiedy kierujący samochodami „zapominają” o ustąpieniu pierwszeństwa rowerzystom i nie sprawdzają, czy do przejazdu nie zbliża się właśnie jakiś jednoślad – mówi podinspektor Małgorzata Barska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Wydawało się, że to błahostka
Do takiego zdarzenia doszło na ulicy Wyszyńskiego. Kierująca Toyotą Yaris 74-letnia zielonogórzanka, wyjeżdżając z ulicy Wiśniowej, nie zauważyła rowerzystki przejeżdżającej po przejeździe dla rowerów i potrąciła ją. Kierująca rowerem również 74-letnia mieszkanka Zielonej Góry przewróciła się na jezdnię. Kierująca samochodem zatrzymała się i zaproponowała pomoc, jednak rowerzystka stwierdziła, że nic jej nie jest i nie potrzebuje żadnej pomocy. Jak się okazało po południu tego samego dnia, pokrzywdzona rowerzystka jednak doznała urazu. 74-latka zgłosiła się do lekarza z bólem ręki. Diagnoza – złamanie nasady kości nadgarstka. Pokrzywdzona następnego dnia zgłosiła się do zielonogórskiej komendy, gdzie po złożeniu zawiadomienia wszczęte zostało postępowanie w sprawie wypadku drogowego.
Trudno było namierzyć sprawcę
– Niestety pokrzywdzona nie miała żadnych danych sprawczyni potrącenia – mówi podinspektor Małgorzata Barska. – Na szczęście obszar tego skrzyżowania obejmuje miejski monitoring. Policjanci sprawdzili zapis – okazało się, że widoczny jest moment potracenia, niestety nie można odczytać z filmu numerów rejestracyjnych samochodu. Policjantka prowadząca postępowanie zauważyła jednak, że obok miejsca zdarzenia przejeżdżał autobus komunikacji miejskiej. Dzięki współpracy z Miejskim Zakładem Komunikacji w Zielonej Górze nagranie z autobusu zostało udostępnione i tablice rejestracyjne zostały odczytane.
Policjantka prowadząca sprawę wezwała na przesłuchanie właścicielkę samochodu. Okazało się, że w dniu potrącenia samochodem kierowała jej 74-letnia mama. Policjantka przesłuchała wskazaną sprawczynię potrącenia, która usłyszała zarzut spowodowania wypadku i przyznała się do winy. Decyzję o formie zakończenia tego postępowania podejmie prokurator nadzorujący sprawę.