Czy piraci drogowi będą płacić wyższe OC? Na pewno nie wszyscy

Czy piraci drogowi będą płacić wyższe OC? Na pewno nie wszyscy

OC
OC Źródło:Materiały prasowe
Planowana przez rząd na grudzień 2021 roku zmiana przepisów ma wymusić ostrożniejszą jazdę poprzez powiązanie stawek za polisy OC z liczbą punktów karnych, które kierowca ma na koncie. Czy to zadziała?

Jak szacuje Porówneo, ponad 3,5 miliona kierowców nie zapłaci drożej za OC po otrzymaniu punktów karnych. Dlaczego?

Przygotowywana zmiana przepisów o ruchu drogowym ma umożliwić ubezpieczycielom wgląd w informacje o punktach karnych danego kierowcy i połączenie ich z ceną polisy OC. Dla tych popełniających wykroczenia drogowe u ubezpieczycieli ma być drożej.

Kierowcy bez OC nie zapłacą przecież większego OC

Nowela otwiera drogę do podwyżki OC dla kierowcy, który popełnił wykroczenie, ale nie właściciela pojazdu, którym kierował sprawca wykroczenia. – Tymczasem wykroczeń drogowych dokonują ludzie, którzy wcale nie muszą mieć samochodu. I część kierowców znajdzie się poza planowanym systemem powiązania punktów karnych z cenami polis komunikacyjnych. To osoby, które mają prawo jazdy, ale nie własny pojazd i po prostu nie kupują OC – wyjaśnia Wojciech Rabiej, prezes Porówneo.

Przypomnijmy, że w Polsce ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu mechanicznego (OC) mogą kupić i mają taki obowiązek tylko właściciele pojazdów. Samo posiadanie prawa jazdy nie daje możliwości zakupu polisy OC. Gdy kierowca bez własnego auta będzie prowadził samochód należący np. do znajomego, rodziców czy auto służbowe i otrzyma punkty karne za popełnione wykroczenie drogowe, ubezpieczyciele nie podwyższą mu ceny za polisę OC, gdyż po prostu nie będzie jej kupował.

W Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych działa to dobrze

Jak zauważają eksperci porównywarki, autorzy projektu nowelizacji przepisów powołują się na rozwiązania brytyjskie czy amerykańskie, które włączają do taryfy ubezpieczeń komunikacyjnych informacje o wykroczeniach popełnianych przez kierowcę. Tymczasem w Wielkiej Brytanii jest to spójny system, w którym OC może być kupowane zarówno przez kierowców, jak i właścicieli pojazdów, a kierowcy nie posiadający własnego samochodu, lecz kierujący pojazdami należącymi do innych osób również mają obowiązek posiadania odpowiedniej polisy np. DOC (ang. drive other car) lub krótkoterminowej (ang. short-term car insurance). Za brak ubezpieczenia umożliwiającego kierowanie pojazdem innej osoby – nawet jeżeli właściciel auta ma wymaganą polisę OC – grozi 300 funtów kary, do 8 punktów karnych, a nawet zakaz prowadzenia pojazdów. Z kolei w USA dostępne jest ubezpieczenie dla kierowcy nie będącego właścicielem samochodu (ang. non-owner car insurance).

Młodzi prowadzą, ale nie mają własnych aut

Według sondażu przeprowadzonego przez Porówneo kierowcy bez samochodu to przede wszystkim osoby młode, w wieku do 29 lat. W tej grupie wiekowej ponad 30 procent deklaruje brak auta i korzystanie z pojazdów innych. W większości są to osoby studiujące lub pracujące i mieszkające z rodzicami, mieszkające na wsi lub w miastach do 500 tys. mieszkańców, na terenie wschodniej Polski. Poza studentami i uczniami w grupie kierowców bez własnego auta dość często są również gospodynie domowe (40 procent gospodyń deklaruje prowadzenie pojazdów należących do innych osób) i osoby bezrobotne (30 procent). Ogółem brak samochodu, ale prowadzenie pojazdów „innych” deklaruje 16 procent respondentów.

Czytaj też:
Konfiskata samochodu pijanego kierowcy niemal pewna. Znamy próg promili

Źródło: Porowneo.pl