W Rosji samochody nigdy nie były tak drogie. Zobacz, ile za najpopularniejsze auta muszą płacić Rosjanie

W Rosji samochody nigdy nie były tak drogie. Zobacz, ile za najpopularniejsze auta muszą płacić Rosjanie

Łada
Łada Źródło:Łada/materiały prasowe
Międzynarodowe sankcje mocno uderzają w Rosję. Dziś zwykli Rosjanie będą mieli problem z zakupem nowych samochodów. Na popularne SUV-y w tej chwili będzie mogła sobie pozwolić tylko grupa najbogatszych. W tym kraju jeszcze nigdy nie było tak drogo!

Jak donosi portal autokult.pl od początku tego roku SUV-y w Rosji podrożały średnio nawet o 56 procent. Podwyżki takiego rzędu dotyczą nawet najtańszych propozycji rynkowych. Według wyliczeń dziennikarzy dziś za najpopularniejszego w Rosji crossovera – Hyundaia Cretę, Rosjanie będą musieli zapłacić 1 milion 859 tys. rubli, czyli ok. 129 tys. złotych. Jeszcze na początku tego roku ten sam model w tej samej specyfikacji kosztował w przeliczeniu ok. 90 tys. złotych.

Według wyliczeń Autokultu najwyższa podwyżka ceny wśród SUV-ów sprzedawanych w Rosji przypada jednak na auto importowane z Chin. Haval Jolion, obecnie wyceniany jest na ok. 151 tys. zł, natomiast przed agresją na Ukrainę, pojazd ten można było kupić za ok. 97 tys. zł.

Dobrze znane z Polskich ulic Nissan Qashqai oraz Maxda CX-5 zaliczyły wzrost ceny o ok. 40 proc. i w Rosji kosztują ok. 180 tys. złotych. Rekord padł natomiast w przypadku hybrydowego Outlandera – przekroczono 3 miliony rubli, czyli ok. 208 tys. złotych.

Czym mają jeździć Rosjanie?

Biorąc pod uwagę tak znaczące podwyżki, jedyną alternatywą dla rosyjskich klientów może okazać się ich rodzimy produkt – Łada Niva Travel, kosztująca ok. 70 tys. złotych. Jednak to uboga propozycja – z jedną wersją silnikową i koniecznością dopłaty nawet za poduszkę powietrzną.

Niestety, tak samo jak wszystkich producentów samochodów również Ładę dotyka problem z półprzewodnikami, zatem możliwości produkcji i kupna są również mocno ograniczone. Co gorsza, w związku z brakiem podzespołów Łada zdecydowała się na wdrożenie do produkcji silników konstrukcyjnie pamiętających 1997 rok i normę emisji Euro 2. W nowszych produkcjach będzie można zapomnieć o układach ABS i ESP.

Reaktywacja Moskwicza

Jak podsumowuje autokult.pl wojna na Ukrainie cofnęła rosyjską motoryzację kilkadziesiąt lat wstecz i to dosłownie. Planuje się obecnie reaktywację marki Moskwicz. Opuszczone przez markę Renault fabryki zostały przejęte przez państwo. Według opinii Rosjan tylko jedna trzecia z przepytanych osób twierdzi, że marka Moskwicz ma szanse na sukces. Z kolei 10 procent respondentów uważa, że pomysł ten jest po prostu „śmieszny”.

Czytaj też:
Sprawdzamy nową Škodę Karoq. Jak bardzo rodzinnemu SUV-owi pomogły technologiczny skok i designerskie zmiany

Źródło: autokult.pl