324 tysiące złotych za wymianę zderzaka. Polisa kosztowała 400 złotych

324 tysiące złotych za wymianę zderzaka. Polisa kosztowała 400 złotych

Zderzak Ferrari w siedzibie Warty
Zderzak Ferrari w siedzibie Warty Źródło: Facebook
Warta musiała wypłacić 324 tysiące złotych za wymianę zderzaka w limitowanym Ferrari Monza SP1. Ubezpieczony kierowca, który spowodował stłuczkę, zapłacił za polisę tylko 400 złotych.

Niepozorny, czerwony zderzak wisi na ścianie w siedzibie firmy ubezpieczeniowej Warta. Jedynie lśniący, srebrny znaczek z galopującym koniem, czyli słynnym Cavallino Rampante zdradza, że to mogła być wyjątkowo droga rzecz. Rzeczywiście. „To najdroższy zderzak w naszej historii” – głosi napis na tabliczce pod spodem.

„Zderzak z limitowanej wersji Ferrari Monza SP1. Warta zapłaciła w 2021 za jego wymianę 324 tys. zł w ramach likwidacji szkody z OC sprawcy. Sprawca zapłacił za polisę OC w Warcie 400 złotych” – napisano.

Nawet mała stłuczka może być kosztowna

Sprawca kolizji delikatnie uszkodził limitowane Ferrari. Mówimy jednak o samochodzie, który jako nowy kosztował około 1,6 miliona euro (czyli ponad 7,5 miliona złotych bez uwzględniania podatków), a z racji na to, jak rzadkie to auto, jego wartość na przestrzeni czasu jeszcze wzrosła. Ferrari Monza SP1 i SP2 powstały w łącznej liczbie 499 egzemplarzy. Pod maską włoskiego supersamochodu pracuje wolnossące 6.5 V12 generujące 810 KM i 719 Nm. W elitarnym gronie właścicieli Monzy znalazł się m.in. słynny piłkarz, Zlatan Ibrahimovic.

Zderzak kosztujący tyle, co kawalerka w dużym mieście albo Mercedes wyższej klasy, może szokować. Takie są jednak realia cen części do najdroższych i najrzadszych aut sportowych.

Dobrze, że sprawca miał ubezpieczenie

W tym miejscu warto przypomnieć, że wydatek zaledwie 400 złotych na polisę ubezpieczeniową uchronił sprawcę kolizji od długów, z którymi mógłby zmagać się całe życie. W momencie, w którym nie miałby ważnej polisy (albo jechałby np. bez prawa jazdy lub pod wpływem alkoholu), ubezpieczyciel mógłby zastosować wobec niego regres. To oznacza, że musiałby pokryć kosmiczny koszt zderzaka… z własnej kieszeni. Być może musiałby sprzedać mieszkanie – a przecież mówimy tylko o delikatnej stłuczce.

Czytaj też:
Oto najdroższe samochody sprzedane w 2022 roku. Rekordzista kosztował ponad 600 mln zł
Czytaj też:
Dla Cristiano Ronaldo Św. Mikołaj był bardzo hojny. Zobacz, co dostał

Źródło: Auto WPROST.pl