Wielokrotnie pisaliśmy o radykalnej podwyżce cen samochodów. Tylko przez ostatni rok, w Polsce, auta zdrożały o 10 proc. Średnia cena zakupu przekroczyła wg IBRM Samar, monitorującego rynek, 130 tys. zł.
To jednak nie koniec podwyżek. W sprawie rosnących w Europie cen wypowiedział się Luca de Meo, szef Renault, jeden z tych ludzi, od których decyzji zależą miliardowe inwestycje i tysiące miejsc pracy. To jeden z najpotężniejszych menedżerów w Europie.
Normy emisji zabiją miejski segment
Luca de Meo, w rozmowie z dziennikarzami magazynu „Autocar” powiedział bez ogródek, że małe auta mogą stać się nawet dwa razy droższe. Już i tak tego typu pojazdy zdrożały, ale to nic w porównaniu z tym, co nadejdzie. W ciągu czterech lat norma Euro 7 może wywindować ich cenę, a drugie tyle zrobi obowiązkowe wyposażenie w systemy zwiększające bezpieczeństwo.
Renault Clio za 120 tys. zł?
„Oczyszczenie silnika spalinowego kosztuje określoną kwotę. Renault Clio za 15 tys. euro i Mercedes Klasy S za 120 tys. euro będą potrzebowały tego samego filtra cząstek stałych, który będzie musiał zawierać platynę, rod i inne drogie materiały. To jasne, że filtr w Klasie S Mercedesa będzie trochę większy, ale nadal będzie stanowił znacznie mniejszą część ceny całego auta i klient nie odczuje różnicy w wydatku. Co innego w przypadku małych aut” – wyjaśnił Luca de Meo w rozmowie z dziennikarzami.
Jak czytamy w „Rzeczpospolitej”, która powołuje się na badania Jato Dynamics, już teraz małe auta miejsce (segment B, czyli Renault Clio, Opel Corsa, Ford Fiesta, Volkswagen Polo i inne) sprzedają się coraz gorzej, ponieważ ceną nie odbiegają od kompaktowych samochodów (Renault Megane, VW Golf, Ford Focus, Opel Astra). Wg Jato Dynamics segment B odpowiada za 18,9 proc. rynku w Europie.
Czytaj też:
Wszystkie Renault i Dacie będą jeździć maksymalnie 180 km/h