To była sensacja, kiedy włosko-amerykański koncern FCA (Fiat Chrysler Automobiles) złożył Francuzom z Renault pod koniec maja propozycję połączenia firm. Teraz Włosi się wycofali, a to dlatego, że twarde warunki stawiał rząd Francji, udziałowiec Renault.
Potencjalną siłą nowego koncernu miała być obecność na wielu strategicznych rynkach światowych oraz szeroka oferta modeli we wszystkich segmentach. Tak to przedstawiał koncern FCA. Według szacunków jego ekspertów, gdyby doszło do połączenia kapitałowego z Renault, nowa grupa sprzedawałaby około 8,7 miliona pojazdów rocznie. Alians FCA-Renault miałby być światowym liderem w dziedzinie elektromobilności oraz w produkcji aut segmentów: premium, SUV-ów, pickupów oraz lekkich pojazdów użytkowych. Gdyby firmy się połączyły oszczędności obu sięgnęłyby miliarda dolarów rocznie.
Nic z tego. 6 czerwca koncern FCA oficjalnie podał, że wycofuje się ze złożonej Grupie Renault oferty. Jak podkreślono w komunikacie, włosko-amerykański koncern nadal jest przekonany, że złożona propozycja fuzji została dobrze przygotowana i przyniosłaby korzyści obu stronom. „Jednak jest jasne, że we Francji nie ma w tej chwili klimatu politycznego by takie połączenie mogło się udać” –– czytamy w opublikowanym komunikacie.
Oficjalnie nie wiadomo dlaczego Włosi się wycofali. Jednak bliskie Fiatowi źródła mówią, że chodzi o rząd francuski, który nie był zadowolony ze zbyt dużych udziałów jakie miałaby otrzymać w nowym koncernie kontrolująca FCA rodzina Agnellich, a zbyt małych, które trafiłyby do rządu francuskiego. Ponadto francuski rząd chciał utrzymać przez kilka lat zatrudnienie we francuskich fabrykach Renault, miejsca w zarządzie w nowej spółce i ustalenia, że jej siedzibą będzie Paryż. FCA nie mogło się też porozumieć z Nissanem.
Grupa Renault wchodzi w skład aliansu Renault-Nissan-Mitsubishi. Z kolei FCA ma w swoim portfolio takie marki jak: Fiat, Abarth, Alfa Romeo, Maserati, Lancia, Chrysler, Dodge, Jeep, Ram Trucks, Iveco i Irisbus.
Czytaj też:
Fiat przechytrzył UE. Kupił od Tesli limity na emisje