„Straty są nie do odrobienia”. Rządzie, pomóż – apeluje branża

„Straty są nie do odrobienia”. Rządzie, pomóż – apeluje branża

Opuszczone fabryki Volkswagena w Poznaniu i Wrześni
Opuszczone fabryki Volkswagena w Poznaniu i Wrześni Źródło: Volkswagen Poznań
W liście do premiera Mateusza Morawieckiego Konfederacja Lewiatan oraz Związek Pracodawców Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych apelują o wsparcie branży motoryzacyjnej na poziomie unijnym oraz wdrożenie w Polsce programów zwiększających popyt na nowe samochody.

Przedsiębiorcy wskazują na wyjątkowo poważną sytuację w sektorze motoryzacji. Wszyscy producenci pojazdów w Polsce musieli zamknąć swoje zakłady na kilka, a nawet kilkanaście tygodni. Kwietniowa produkcja sprzedana sektora motoryzacyjnego zmniejszyła się w Polsce o 78 proc. Straty w łańcuchu wartości przemysłu motoryzacyjnego są nie do odrobienia w 2020 roku. Ze względu na reżim sanitarny i obniżony popyt, ponownie otwarte zakłady pracują znacznie poniżej zdolności produkcyjnych.

Kryzys koronawirusowy dotknął nie tylko producentów pojazdów, ale też sektor producentów części i komponentów do ich produkcji. Branża dostawców oczekuje w tym roku spadku przychodów o minimum 20 proc. Kryzysu nie uniknęli też sprzedawcy samochodów oraz firmy świadczące usługi serwisowe i naprawcze pojazdów. Cierpią również banki, firmy leasingowe i ubezpieczeniowe. W kwietniu 2020 roku liczba rejestracji nowych samochodów osobowych i dostawczych w Polsce spadła o 66 proc. W sposób nieunikniony ucierpi na tym budżet. Wpływy z podatków i VAT z sektora motoryzacyjnego w Polsce to około 11 miliardów złotych rocznie.

– Zwracamy się do premiera z postulatem pilnego wsparcia politycznego dla działań, które pomogą ratować sektor motoryzacji. W szczególności prosimy o wsparcie na poziomie Unii Europejskiej oraz wdrożenie w Polsce programów wspierających popyt na nowe pojazdy – mówi Paweł Wideł, prezes zarządu Związku Pracodawców Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych. – Takie działanie będzie pozytywnym impulsem dla całej gospodarki. Przyspieszy bowiem odmładzanie parku pojazdów na polskich drogach oraz zmniejszy emisję dwutlenku węgla i innych szkodliwych substancji oraz pozytywnie wpłynie na stan bezpieczeństwa na drogach. Sektorowi motoryzacji pozwoli utrzymać zatrudnienie wykwalifikowanych pracowników i dobrze płatne miejsca pracy.

Od 1 stycznia 2021 roku wszystkie nowo rejestrowane samochody osobowe i dostawcze będą musiały spełniać wymogi norm emisji Euro 6d ISC-FCM. Tymczasem, ze względu na koronakryzys, służby techniczne i organy udzielające homologacji tego typu nie działały lub działały w bardzo ograniczonym stopniu. Producenci pojazdów nie byli więc w stanie wykonać koniecznych działań (m.in. badania i rozwój, badania silników i pojazdów, badania drogowe). Na to wszystko nałożyło się załamanie popytu i niemożność sprzedania wyprodukowanych już pojazdów. Stąd też producenci samochodów w Polsce prawdopodobnie nie będą w stanie dotrzymać niektórych terminów określonych w przepisach. Pracodawcy proponują więc odroczenie terminu wejścia w życie tych regulacji o 6 miesięcy oraz możliwość dalszej sprzedaży i rejestracji pojazdów niespełniających wyżej wymienionych norm.

– Wierzymy, że Komisja Europejska wesprze sektor motoryzacji w ramach planowanych inicjatyw, jeżeli rządy Polski i innych krajów, zwrócą się z taką prośbą – dodaje Paweł Wideł.

Czytaj też:
Polski rynek straci fortunę. Ta branża polega bowiem na eksporcie
Czytaj też:
Zwolnienia są nieuniknione. Kryzys w tej branży potrwa kilka lat