Zwolennicy elektromobilności, z władzami europejskich państw na czele, przekonują, że przed samochodami na prąd nie ma odwrotu. Komisja Europejska chce zakazu rejestracji auto spalinowych po 2035 roku. Koncerny gremialnie ogłaszają, kiedy przestaną produkować wozy napędzane motorami na benzynę czy ropę naftową.
Po latach bateria nadaje się do śmieci
Tymczasem krytycy ostrzegają: po latach użytkowania, mniej więcej 10-12, elektryki stają się wyeksploatowane. Stają się kupą złomu, bo bateria staje się bezwartościowa. A to ona jest centralną częścią auta.
Pewien YouTuber postanowił pokazać losy swojego zakupu. Nabył Teslę Model S, rok produkcji 2013. Auto miało 8 miesięcy, 3 miesiące i 156 tys. km przebiegu. Film z jego zakupu bije rekordy popularności.
Finansowa katastrofa
Sprawdził baterię, która po pełnym naładowaniu wskazuje zasięg 79 km. Naprawa w serwisie to koszt 17-20 tys. dolarów, znacznie więcej niż cena zakupu auta.
Wniosek YouTuber wysnuwa prosty. Jako nowe, elektryki są fajne. Wszystko jest z nimi ok. Jako auta używane nie mają żadnego sensu. W tym wieku samochody spalinowe dopiero dostają drugie życie, a elektryki mogą powoli zmierzać na wysypisko śmieci. O ile starczy im zasięgu.
Czytaj też:
Elon Musk ma dość bycia technokrólem Tesli. „Nienawidzę tego”