Powódź w Niemczech i Belgii miała tragiczne skutki nie tylko dla ludzi. Zniszczone zostały domy i dobytek, także samochody. Nowe – stojące na placach oraz używane.
Samochodów na rynku wtórnym jest mało
Tymczasem, jak pisaliśmy na rynku mamy do czynienia z niedoborem aut używanych. Popyt na auta jest ogromny, ofert z miesiąca na miesiąc ubywa.
Jak przewidują eksperci, zalane auta z Belgii i Niemiec zostaną najprawdopodobniej kupione przez nieuczciwych handlarzy, po czym trafią do Polski. Będą psuły rodzimy rynek, ponieważ nie zanosi się, by handlarze ci informowali o rzeczywistych uszkodzeniach pojazdów.
Auta popowodziowe zawsze trafiają na rynek
„Rzeczpospolita” pisze o prognozach jednego największych w regionie dealerów samochodów używanych – sieci autocentrów AAA Auto. Wg tych prognoz auta popowodziowe będą stanowić 1-2 proc. oferty. Periodyk cytuje Karolinę Topolovą, dyrektor generalną Aures Holdings, operatora sieci: – Po każdej powodzi nieudolnie naprawione po zalaniu auta prędzej czy później trafiają na rynek wtórny. W przeszłości próbowano sprzedać nam samochody, które nie były nawet zarejestrowane, ale już zostały zalane na terenie zakładów produkcyjnych w Europie Zachodniej, jeszcze przed opuszczeniem fabryki.
Jak czytamy, auto popowodziowe dość łatwo zamaskować, by nie było możliwe poznanie prawdziwych wad. Tapicerka jest wymieniana, a zapach stęchlizny usuwany. Poznanie się na oszustwie wymaga wnikliwego sprawdzenia elementów ukrytych (wnętrza drzwi, uszczelki, prowadnice, elementy zawieszenia).
Czytaj też:
Drastyczny spadek liczby ofert na rynku aut używanych. Co się dzieje?