Ostatnie 11 lat Dakar odbywał się w Ameryce Południowej. Edycja 2019 jechała drogami Peru. Wcześniej rajdowcy ścigali się w Boliwii, Chile, Peru i Argentynie. Niepokoje w Ameryce Południowej sprawiły, że organizator postanowił po raz kolejny dokonać rewolucji. Mówiło się o tym od jakiego czasu, a my napisaliśmy o sprawie na stronach Wprost.pl jako jedni z pierwszych.
Przypomnijmy, że Dakar to oficjalna nazwa rajdu, którego korzenie sięgają 1977 roku. Wówczas to Francuz Thierry Sabine, motocyklista i awanturnik, zgubił się na pustyni w Libii w czasie trwania rajdu Abidżan-Nicea. Sytuacja była podbramkowa, ale kierowca zakochał się w pustyni i postanowił, że właśnie ona jest idealnym miejscem do przeprowadzania rajdów. Jego idea, by właśnie na piachu się ścigać, ziściła się po raz pierwszy w 1979 roku. Rajd Sabine'a zaczynał się w Paryżu, a kończył w stolicy Senegalu i zyskał nazwę Paryż-Dakar.
Afryka w Ameryce Południowej
Przez następne lata trasa była wielokrotnie zmieniana, ale zawsze miejscem startu była stolica Francji, a metą Dakar. To skończyło się w 1992 roku, kiedy meta została zastąpiona przez Kapsztad. Rajd Dakar wciąż jednak nie opuszczał Europy i Afryki. Jednak prawdziwe zmiany miały miejsce w pierwszej dekadzie XXI wieku. Dakar – rajd, nie miejscowość – nagle znalazł się w Ameryce Południowej. Niepokoje w niektórych krajach afrykańskich skłoniły organizatorów do podjęcia radykalnej decyzji. W 2008 roku impreza została odwołana. Ale potem rajdowa karawana zaczęła poruszać się po bezdrożach Argentyny, Peru, Boliwii i Chile (w różnych latach w różnych z tych krajów). Ostatni Dakar – edycja 2019 – którego samochodowym triumfatorem był Nasser Al-Attiyah, wiódł już tylko po drogach i bezdrożach Peru.
Jak pisaliśmy, Ameryka Południowa z czasem również okazała się niebezpieczna i nieprzyjazna. A organizowanie rajdów po tym kontynencie na tak okrojonym terenie pozbawiało Dakar tego, czym od zawsze stał, czyli pustyni. Organizatorzy doszli do wniosku, że kontynent boryka się teraz z tymi samymi problemami, które zmusiły ich dekadę wcześniej do opuszczenia Afryki.
Hojny gospodarz
Amaury Sport Organisation (organizator Rajdu Dakar, ale także Tour de France i paryskiego maratonu) ulokowała Dakar 2020 roku w Arabii Saudyjskiej nie tylko z powodów bezpieczeństwa, ale także dlatego, że Saudowie wg dobrze poinformowanych źródeł rzucili na stół 15 milionów dolarów, by wygrać wyścig o rajd. Dla porównania kraje z Ameryki Południowej płaciły nie więcej niż 3 mln dolarów.
Z doniesień Cycle World wynika, że rajd w latach 2022-2024 będzie wiódł bezdrożami innych państwach, w tym Jordanii, Egiptu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.