Wnikliwej analizy dokonali eksperci IBRM Samar. Ceny od początku roku rosną. W lutym 2020 roku średnia cena sprzedaży nowego samochodu osobowego 119 092. zł i jest to w ujęciu historycznym druga najwyższa wartość. W porównaniu do analogicznego miesiąca poprzedniego roku różnica wyniosła ponad 13 tys. złotych, co oznacza wzrost o 12,97 proc. Średnia cena sprzedaży w dwóch pierwszych miesiącach 2020 roku (styczeń i luty) wynosi 117 283 zł i jest wyższa od ubiegłorocznej o 11,71%.
Oto zestawienie 10 marek, w których tegoroczna średnia cena sprzedaży wykazała największy wzrost w stosunku do ubiegłego roku:
-
Smart + 81,7 proc.
-
DS +40,2 proc.
-
Citroen +20,6 proc.
-
Peugeot +16,5 proc.
-
Suzuki +15,5 proc.
-
Toyota +15,1 proc.
-
Dacia +14,5 proc.
-
Infiniti +10,5 proc.
-
Skoda +9,9 proc.
-
Opel +9,8 proc.
Pierwsze miejsce Smarta ekspertów Samaru nie dziwi, wóz obecnie oferowany jest tylko w wersji elektrycznej. Kolejne 3 pozycje zajmują marki z grupy PSA. W marce Peugeot wzrost cen spowodowany jest m.in. wycofaniem z gamy najtańszego modelu 301, znacznie wyższymi cenami takich modeli jak Rifter czy 208 oraz większą sprzedażą droższego modelu 508. W Citroenie największe wzrosty dotyczyły modelu C4 Spacetourer. Zmienił się także miks sprzedaży, głównie za sprawą większej popularności modelu C5 Aircross.
Jak informuje instytut jest kilka marek marek, w których tegoroczna średnia cena sprzedaży wykazała spadek w stosunku do ubiegłego roku. Oto czołowa dziesiątka:
-
Land Rover -25,9 proc.
-
Ssangyong -11,4 proc.
-
Mercedes -9,6 proc.
-
Mitsubishi -6,7 proc.
-
Lexus -4,4 proc.
-
Jeep -3,6 proc.
-
Audi -3,4%
-
Alfa Romeo -2,1 proc.
-
Volvo -1,1 proc.
-
Fiat -1,0 proc.
Jak wyjaśniają eksperci, liderzy na liście spadków to marki, które w większości miały (i nadal mają) duże problemy z emisją CO2 i pod koniec 2019 roku zarejestrowały wiele aut wysokoemisyjnych na siebie, w związku z czym te samochody zasilają obecnie rynek wtórny.
Czytaj też:
Koronawirus dobije TIR-owców i producentów ciężarówek?Czytaj też:
Fabryka Volkswagena w Poznaniu staje z powodu koronawirusa