Zgrzytanie zębami przy dystrybutorze. Kierowcy załamani rosnącymi cenami

Zgrzytanie zębami przy dystrybutorze. Kierowcy załamani rosnącymi cenami

Napad na pracownika stacji paliw (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
To, co dzieje się na stacjach paliw, załamuje kierowców. Wszystkie rodzaje paliwa są blisko historycznych rekordów, a niektóre je już przekroczyły. Końca podwyżek nie widać.

O rosnących cenach paliw w obszernej analizie pisze Bankier.pl. Za tankowanie ropą, benzyną i LPG płacić trzeba drożej i drożej, chociaż ropa naftowa nie jest aż tak droga, jak podczas fali podwyżek w latach 2021-2014.

Słaby złoty i cena baryłki

„Tylko przez ostatnie 11 miesięcy ropa Brent podrożała o przeszło 120 proc”., czytamy. Jednak, jak zauważa portal, to i tak nie wyjaśnia wszystkiego, ponieważ paliwa były zdecydowanie tańsze, gdy ropa była o 30 proc. droższa w latach 2011-14 i blisko dwa razy droższa w 2008 roku.

Jak się dowiadujemy, drugim czynnikiem, który odpowiada za detaliczną cenę paliwa, jest słaby złoty. Za 1 dolara płacimy dziś niemal 4 złote, w związku z czym cena ropy za baryłkę wychodzi drożej niż podczas wspomnianych dwóch fal drożyzny na stacjach.

Podatki i marże

Bankier.pl dodaje, że nie bez znaczenia dla ostatecznej ceny jest też sukcesywne zwiększanie modelowej marży rafineryjnej przez PKN Orlen. Jak czytamy, we wrześniu wzrosła do 6,4 dolara na baryłce. W sierpniu było to 5,8 dolara, w lipcu 4,0 dolara, w czerwcu 2,9 dolara, a w styczniu zaledwie 1,1 dolara.

Ostatnia sprawa to podatki, które płacimy od paliw. W 2018 roku weszła opłat emisyjna, dodatkowe 10 gr/l brutto. Reszta podatków (akcyza, opłata paliwowa, VAT) to ponad połowa ostatecznej ceny paliwa. Gdyby nie one, cena PB95 wynosiłaby ok. 3 zł/l.

Czytaj też:
Wrzesień to była katastrofa. Czy kierowcy będą zgrzytać zębami także w październiku?

Źródło: Bankier.pl