Narobiła rabanu na policji, że ukradli jej auto. Prawda była jednak bardziej prozaiczna

Narobiła rabanu na policji, że ukradli jej auto. Prawda była jednak bardziej prozaiczna

Policja, zdjęcie ilustracyjne
Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / DarSzach
Najpierw nowosądeczanka narobiła policji kłopotów, wymagając, by szukali jej auta, które rzekomo zostało ukradzione, a potem dokładnie przeanalizowała, co robiła tego dnia.

Niektórym Polakom przydałyby się hurtowe ilości środków poprawiających pamięć. Zapominają o dzieciach pozostawionych w samochodach, na stacjach benzynowych. Zapominają też o tym, gdzie zostawili samochody. W każdym razie: zapominają.

Pewna mieszkanka Nowego Sącza zgłaszając kradzież samochodu o wartości 200 tysięcy złotych, postawiła na nogi sądeckich policjantów. Kiedy funkcjonariusze intensywnie pracowali nad odnalezieniem pojazdu, właścicielka przypomniała sobie, że… zostawiła go w rejonie sądeckiego rynku, a po spotkaniu wróciła do domu ze znajomym.

Do sytuacji doszło w godzinach porannych. Nowosądeccy policjanci otrzymali zgłoszenie, że z garażu na terenie jednej z posesji w Nowym Sączu został skradziony samochód o wartości 200 tys. złotych. Natychmiast został nadany komunikat do wszystkich patroli na służbie, a we wskazane miejsce zostali skierowani policjanci prewencji oraz grupa dochodzeniowo-śledcza.

Nagle sobie przypomniała

Podczas gdy policjanci wykonywali czynności zmierzające do odnalezienie pojazdu i sprawców jego kradzieży, właścicielka przypomniała sobie, że dzień wcześniej zaparkowała swój samochód w rejonie nowosądeckiego rynku, gdzie wieczorem umówiła się na spotkania.

Po ostatnim z nich wróciła do domu ze znajomym, natomiast samochód został w centrum. Kiedy mundurowi pojechali pod wskazany przez nowosądeczankę parking, pojazd rzeczywiście się tam znajdował. Kobieta, która była wcześniej przeświadczona o kradzieży, przeprosiła policjantów, tłumacząc się roztargnieniem związanym z problemami osobistymi.

Czytaj też:
8 tys. złotych mandatu. Wygląda na to, że właściciel Porsche zrobił mądrze, biorąc go na siebie

Źródło: Policja