Niewiele motoryzacyjnych tematów rozgrzewa Polaków równie skutecznie, co temat polskiego elektrycznego samochodu Izera. Wiemy jak auto (właściwie auta) ma wyglądać, gdzie będzie powstawać i jakie osoby są odpowiedzialne za biznes. Poza tym jest sporo niewiadomych, w tym takich dotyczących kluczowych spraw: terminów, dostarczyciela platformy, rozpoczęcia (i zakończenia) budowy fabryki.
W tych dniach media obiegła jednak informacja o tym, że na działkę w Jaworznie, gdzie ma powstawać elektryk, weszli geodeci. Przypomnijmy, że działka do niedawna należała do Lasów Państwowych.
Komunikaty: prace trwają
Co z tego wynika, możemy się tylko optymistycznie domyślać. I przypomnieć, że w lutym spółka Electromobility Poland (EMP), odpowiedzialna za Izerę, wybrała inwestora zastępczego, którym została firma Prochem. Planistą zakładu została z kolei jedna z firm wchodzących w skład niemieckiego konsorcjum Dürr Group. Kolejną informacją było przekazanie w lipcu terenu pod fabrykę miastu Jaworznu, przez Lasy Państwowe. Powstanie w związku z tym Jaworznicki Obszar Ekonomiczny (jego operatorem będzie Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna).
Jak donosi Motoryzacja.Interia.pl geodeci będą badać teren przez miesiąc. Z nieoficjalnych informacji dowiadujemy się także, że w ciągu najbliższych miesięcy ma zostać ogłoszony dostawca platformy, na której zostanie zbudowana Izera. Spółka EMP poinformowała, że produkcja auta powinna zacząć się pod koniec 2024 roku.
Czytaj też:
Co dalej z polskim samochodem elektrycznym? Jest stanowisko rządu