Pierwsze przymrozki, czyli jak jeździć, żeby nie wylecieć z drogi

Pierwsze przymrozki, czyli jak jeździć, żeby nie wylecieć z drogi

Jesień
Jesień Źródło:Pixabay
Nawet niewielkie przymrozki potrafią być zagrożeniem dla bezpieczeństwa jazdy. Zjawisko to może negatywnie wpływać na widoczność oraz zwiększać ryzyko poślizgu. O czym należy pamiętać w związku z pojawianiem się przymrozków?

Często pierwszą oznaką przymrozku, którą można łatwo zauważyć, są zamarznięte szyby aut pozostawionych na zewnątrz. W sezonie jesienno-zimowym powinniśmy więc zawsze wozić w samochodzie skrobaczkę i uwzględnić w swoich planach czas potrzebny na oczyszczenie szyb z lodu.

Nierzadko kierowcy oczyszczają z lodu czy szronu tylko część szyby, chcąc jak najszybciej wyruszyć w drogę. – Odpowiednia widoczność jest jednak niezbędna dla bezpieczeństwa jazdy, ponieważ patrząc tylko przez fragment przedniej szyby, możemy na przykład zbyt późno dostrzec pieszego wchodzącego na jezdnię. Za jazdę z brudną czy oblodzoną szybą grozi też nawet 500 zł mandatu – mówi Krzysztof Peła, ekspert Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.

Jeżeli szyba zamarznie od wewnątrz, najłatwiej włączyć ciepły nawiew i spokojnie poczekać, aż ponownie stanie się przejrzysta. Trzeba pamiętać, że źródłem tego problemu jest najczęściej wilgoć w samochodzie, dlatego warto zwrócić uwagę na regularną wymianę filtra kabinowego, kontrolować stan uszczelek drzwi i bagażnika oraz upewniać się, czy na dywanikach nie gromadzi się woda.

Nie należy także zapominać o stosowaniu zimowego płynu do spryskiwaczy. W okresie jesienno-zimowym szyby brudzą się częściej ze względu na opady atmosferyczne czy błoto znajdujące się na jezdni, dlatego zamarznięcie płynu w zbiorniku może być bardzo przykrą niespodzianką.

Kierowca (nie)przygotowany na poślizg

Wiele nowoczesnych samochodów automatycznie ostrzega kierowcę o możliwym oblodzeniu jezdni, gdy termometr umieszczony w pojeździe wykryje, że temperatura na zewnątrz jest bliska zeru. Takiego ostrzeżenia nie należy ignorować, zwłaszcza po deszczowym dniu, ponieważ znajdująca się na jezdni woda może zamienić się w tzw. czarny lód.

Nie powinniśmy także zwlekać ze zmianą opon na zimowe. Niektórzy kierowcy odkładają to tak długo, że zaskakują ich pierwsze opady śniegu.

– Opony należy wymienić, gdy średnia dobowa temperatura powietrza spada poniżej 7 stopni Celsjusza. W takich warunkach letnie opony twardnieją i pogarsza się ich przyczepność, co może być szczególnie niebezpieczne przy oblodzeniu jezdni – mówi ekspert.

Czytaj też:
Jesienią kierowcy są narażeni na dwie pułapki. Jak dać sobie z nimi radę?
Czytaj też:
Co trzeci kierowca nie czuje, że umie jeździć jesienią i zimą

Źródło: SBJR