Dziwna interwencja przytrafiła się policjantom w Bydgoszczy...
Mężczyzna mówił, że chciał uratować swoje rzekome dzieci, których w ogóle nie ma. W efekcie wybił szybę w drzwiach wejściowych do salonu i zniszczył zaparkowane w nim auto. Usłyszał już zarzut dotyczący zniszczenia mienia wartego ponad 9 tysięcy złotych. Teraz poniesie konsekwencje swojego nierozważnego zachowania.
Było tuż przed 23:00, kiedy policjanci ze Śródmieścia w Bydgoszczy otrzymali zgłoszenie o wybiciu szyby w jednym z salonów samochodowych.
Przybyły na miejsce patrol potwierdził ten fakt. Okazało się również, że mężczyzna, po zbiciu kostką brukową szyby w drzwiach wejściowych do lokalu, wszedł do środka, uszkodził zaparkowane jedno z aut, po czym użył gaśnicy rozpylając całą jej zawartość.
Chciał ratować dzieci
Jak tłumaczył policjantom, tuż po zatrzymaniu, chciał ratować swoje dzieci, które miały znajdować się w salonie. Chwilę później okazało się, że 33-latek w ogóle ich nie ma.
Bydgoszczanin trafił do szpitala, a następnie do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzut dotyczący zniszczenia mienia o wartości ponad 9 tysięcy złotych.
Mężczyzna dobrowolnie poddał się karze zaproponowanej przez prokuratora. Swoje zachowanie tłumaczył wcześniej wypitym alkoholem. Teraz będzie musiał również ponieść koszty naprawy wyrządzonych szkód.
Czytaj też:
Kolejny „dajesz Malina”. Pijany 17-latek spowodował wypadek, wcześniej krzyczał „WRC k***a”Czytaj też:
Miała ponad 3 promile i wiozła 9-letnią córkę. Na autostradzie A1 zatrzymali ją inni kierowcy