W Sejmie powstał zespół ds. obrony praw kierowców. Weszli posłowie jednej partii

W Sejmie powstał zespół ds. obrony praw kierowców. Weszli posłowie jednej partii

Sala sejmowa
Sala sejmowa Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Było do przewidzenia, że skoro rząd zadeklarował wzięcie się za bezpieczeństwo pieszych, a część opozycji pomysły te popiera, to znajdą się samozwańczy obrońcy „uciśnionych” kierowców. Właśnie ukonstytuował się parlamentarny zespół ds. obrony praw kierowców. W jego skład weszli tylko parlamentarzyści Konfederacji.

Na razie nie wiadomo dokładnie, jakich praw kierowców będzie bronił zespół. Czy chodzi o ograniczenia we wjeździe aut do centrów miast, czy o ceny za parking w tych centrach, czy może o deklaracje przyznania pieszym pierwszeństwa już zanim wejdą na przejście dla pieszych, o czym ostatnio jest głośno. Wiadomo za to, że parlamentarny zespół ds. obrony praw kierowców utworzyło 8 parlamentarzystów skrajnie prawicowej Konfederacji, czyli Dobromir Sośnierz, Konrad Berkowicz, Grzegorz Braun, Artur Dziambor, Krystian Kamiński, Janusz Korwin-Mikke, Jakub Kulesza i Krzysztof Tuduj.

Parlamentarny Zespół ds. Obrony Praw Kierowców

Tak naprawdę burzę rozpoczął premier Morawiecki, który w swoim expose zapowiedział pierwszeństwo dla pieszych jeszcze przed wejściem na przejście. W piątek 22 listopada posłowie opozycyjnej Koalicji Obywatelskiej (Agnieszka Pomaska i Andrzej Szczerba) złożyli projekt ustawy o wprowadzeniu takiego pierwszeństwa, zanim zrobił to rząd.

Agnieszka Pomaska uzasadniła, że „mówimy premierowi sprawdzam, ponieważ Mateusz Morawiecki już dwukrotnie w tym roku mówił o przedstawieniu i przyjęciu ustaw chroniących pieszych”. Zarówno posłanka Pomaska, jak i poseł Szczerba liczą, że bezpieczeństwo pieszych pozostanie ponad politycznymi podziałami.

Trwa wciąż dyskusja ekspertów, która rozgorzała błyskawicznie, właściwie natychmiast po słowach premiera wypowiedzianych podczas expose. Aktywiści miejscy i część ekspertów zaczęli się cieszyć, że wreszcie będzie „normalnie”. Z kolei inni, w tym kierowcy, zaczęli podnosić, że pomysł jest fatalny, zdejmie z pieszych obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, a nowe prawo nie liczy się z prawami fizyki.

Jest nawet więcej kłopotów wokół tematu, bo nowe przepisy dzielą polityków. Już następnego dnia po expose premiera, w radiowej „Trójce” poseł koalicyjnego wobec PiS Porozumienia Kamil Bortniczuk powiedział, że „to największa kontrowersja z tego expose. Z perspektywy jednego i drugiego użytkownika dróg uważam, że ta regulacja jest nieszczęśliwa”. Bortniczuk dodał, że Porozumienie będzie rozmawiało z premierem o pomyśle udzielenia pieszym pierwszeństwa, zanim wejdą na pasy.

Teraz czekamy na deklarację parlamentarnego zespołu ds. obrony praw kierowców.

Czytaj też:
Piesi powinni mieć bezwzględne pierwszeństwo? Ten film nie pomaga
Czytaj też:
Jest projekt ustawy o bezwzględnym pierwszeństwie pieszych. Machina ruszyła?
Czytaj też:
Burza po propozycji premiera, by piesi mieli pierwszeństwo, zanim wejdą na pasy

Źródło: Sejm