Reklama powstała w 1987 roku i nazywa się „FSO Start”. Jej scenarzystą i reżyserem był Jarosław Dubaniewicz. Za zdjęcia odpowiadał Andrzej Jarosław Jaroszewicz (operator filmowy, nie mylić z kierowcą rajdowym Andrzejem Jaroszewiczem). Jako ścieżkę dźwiękową zastosowano muzykę Jeana-Michela Jarre'a i grupy Talking Heads.
Jak widać na trwającym dwie i pół minuty filmie reklamowym, w tamtych czasach stosowano powszechnie istniejącą i dziś zasadę, że „seks sprzedaje”. Nowoczesnego Poloneza prowadzi prześliczna dziewczyna, która dopiero co wybudziła się z drzemki.
Starsi czytelnicy pamiętają zapewne, że pod koniec lat 80. XX wieku Polacy fascynowali się wszystkim, co „zachodnie”. Nie dziwi zatem, że odliczanie odbywa się w języku angielskim, najmodniejszym wówczas, choć przez niewielu znanym. Klimat reklamy przypomina filmy w rodzaju „Seksmisji” i „Kingsajz”.
Na reklamie pokazane są wszystkie nowoczesne na tamte czasy funkcje Poloneza. 5-biegowa skrzynia, regulowana kolumna kierownicy, nowoczesna deska rozdzielcza i przede wszystkim moc. Nie przez przypadek auto jeździ po torze wyścigowym.
Czytaj też:
Kanciak na minuty. Panek poszerza ofertę aut „made in PRL”Czytaj też:
„Maluch” w carsharingu w Warszawie