Jak podaje The Star, wypadek miał miejsce na jednej z dróg w Sheffield. Kierujący sportowym Subaru Florian Pratt jechał z prędkością przekraczającą 110 km/h. Mężczyzna najwyraźniej stwierdził, że mało uczęszczana trasa jest idealnym miejscem na przetestowanie możliwości auta i poruszał się całą szerokością jezdni. Gdy po wyjściu z zakrętu okazało się, że z przeciwnego kierunku nadjeżdżają trzej motocykliści, było za późno na zmianę pasa ruchu. Pratt uderzył w kierującego motorem, który dosłownie „wyleciał w powietrze”.
Uratował go kombinezon
Na szczęście 35-latek był doświadczonym motocyklistą, który zainwestował w odpowiedni sprzęt. – Kierowca nie miał wcześniej punktów karnych, ale w tej sytuacji wykazał wyjątkowy brak oceny sytuacji. Na szczęście motocyklista miał na sobie skórzany kombinezon z poduszką powietrzną, który uaktywnił się w momencie zderzenia. Bez tego, biorąc pod uwagę prędkość, prawdopodobnie by zginął – powiedział w rozmowie z mediami policjant Phil Carson.
Motocyklista trafił do szpitala, gdzie okazało się, że ma uszkodzony kręgosłup, nadgarstek oraz mostek. I tak może mówić o dużym szczęściu, czego najlepszym dowodem są zdjęcia udostępnione przez policję. Mundurowi przy okazji przekazali, że dobiegł już końca proces w sprawie Pratta, który za niebezpieczną jazdę został skazany na 16 miesięcy więzienia.
Czytaj też:
Kierowca BMW spowodował wypadek. Powiesił się po fali hejtu
Samochód uderzył w motocyklistę. Policja pokazała zdjęcia z wypadku