To miał być duży zakup. Przetarg dotyczył zakupu 210 nowych limuzyn i wynajęcia kolejnych 70. Specyfikacja była bardzo szczegółowa – administracja miała zakupić zarówno limuzyny dla ministerstw i Komisji Nadzoru Finansowego, jak i reprezentacyjne wozy dla szefów resortów i najważniejszych osób w państwie.
Wiele osób protestowało w sprawie tego wydatku, w sieci pojawiły się nawet wyrażające oburzenie porównania, że rząd kupuje limuzyny w czasie, kiedy potrzebne są respiratory i karetki.
Nieoficjalnie Wirtualna Polska dowiedziała się, że w sprawie przetargu zainterweniował sam premier Mateusz Morawiecki. I tak w poniedziałek Centrum Obsługi Administracji Rządowej wycofało się przetargu.
„Wystąpiła istotna zmiana okoliczności powodująca, że prowadzenie postępowania lub wykonanie zamówienia nie leży w interesie publicznym, czego nie można było wcześniej przewidzieć” – napisało COAR w uzasadnieniu rezygnacji z przetargu.
Na razie urzędnicy będą musieli poczekać na nowe auta. W dobie epidemii koronawirusa są poważniejsze wydatki.
Czytaj też:
Koronawirus dobije TIR-owców i producentów ciężarówek?