Na wideo nagrane pokładową kamerą trafiliśmy na kanale Stop-Cham.pl. Jak opisuje sytuację nagrywający: „Przedstawiciel patologii wyraźnie się nudzi i postanowił to okazać poprzez obnośne obślinienie środkowego palca, dokładne jego zaprezentowanie, a następnie wytarcie o zderzak mojego auta. Domyślam się iż próbował w ten sposób postraszyć kogoś koronawirusem, a ja byłem przypadkową ofiarą” – czytamy.
To nie pierwszy dziwny przypadek, w którym pijani mężczyźni wykorzystują wiedzę, że wirus roznosi się drogą kropelkową. Kilka dni temu w Poznaniu do sklepu weszło dwóch kompletnie pijanych mężczyzn. Oświadczyli, że mają koronawirusa i zaczęli się domagać alkoholu. Jeden z nich opluł sprzedawczynię. Na szczęście szybko interweniowała policja, a zatrzymani staną przed sądem za swój wybryk, grozi im do 8 lat więzienia.
Także na granicy polsko-czeskiej doszło do incydentu z promilami w tle. Dwóch, mających jak się potem okazało po 3 promile alkoholu we krwi, mężczyzn, postanowiło nielegalnie przekroczyć granicę, tymczasowo przywróconą. Nie skorzystali z otwartego przejścia przez Most Przyjaźni, ale postanowili przepłynąć rzekę. Nurt jednak im na to nie pozwolił, zostali zatrzymani.
Czytaj też:
Koronawirus policjantom niestraszny. Jednak będą ścigać pijanych kierowców