Do zdarzenia doszło ok. godz. 11. Obok radiowozu suwalskiej drogówki, zatrzymał się nagle Volkswagen Passat. Z samochodu wybiegł bardzo zdenerwowany mężczyzna. Powiedział policjantom, że obie jego kilkuletnie córki potrzebują natychmiastowej pomocy. Dodał, że dziewczynki prawdopodobnie połknęły żrącą substancję.
Policjanci, wiedząc, że liczy się każda minuta, błyskawicznie rozpoczęli pilotaż samochodu. Na sygnale zaczęli jechać do szpitala, a tuż za nimi ojciec z dziewczynkami w swoim Passacie.
Jednocześnie dyżurny suwalskiej policji, po otrzymaniu informacji od policjantów z drogówki, powiadomił o całej sytuacji lekarzy ze szpitala w Suwałkach. Właściwie przeprowadzony pilotaż zakończył się bardzo szybko. Obie siostry już po kilku minutach trafiły pod opiekę lekarzy. Zostały poddane opiece, a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Ojciec dziewczynek podziękował policjantom za pomoc w uratowaniu córek, można się spodziewać, że reakcja funkcjonariuszy zostanie doceniona przez ich przełożonych.
Czytaj też:
Mandat podczas epidemii? Niczego nie podpisuj!Czytaj też:
Koronawirus. Kiedy i komu grozi mandat za podróżowanie samochodem?