Z danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców wynika, że obowiązkowej kontroli w Stacjach Kontroli Pojazdów nie przechodzi 3 proc. aut. To niewiele, ale oznacza 480 tys. wadliwych pojazdów, bo kontroli rocznie jest ok. 16 mln.
Jak zauważa Autokult.pl. 3 proc. to zdecydowanie mniej niż w Niemczech. Tam kontrole są surowsze, do poprawki odsyłanych jest 20 proc. aut. A przecież niemieckie samochody są zdecydowanie w lepszym stanie technicznym od naszych, są też młodsze i droższe. W Niemczech kontrola jest wyjątkowo surowa, u nas dość pobierzna.
Ministerstwo Cyfryzacji ewidencjonuje usterki i posiada wykaz powodów, dla których dane auto nie przeszło badania.
Top 10 usterek w polskich samochodach to:
-
Uszkodzenie źródła światła,
-
Uszkodzenie układu projektorowego (odbłyśnik i klosz),
-
Brak światła, źródła światła lub jego uszkodzenie,
-
Nadmierne zużycie sworznia lub łożysk sworznia, lub sworzni wahaczy,
-
Zbyt mała siła hamowania co najmniej na jednym kole,
-
Wartość zbieżności wykraczająca poza dopuszczalne granice dla danego typu pojazdu,
-
Brak lub znaczące uszkodzenie osłon gumowych,
-
Nadmierny wyciek dowolnego płynu, który może zagrażać środowisku lub bezpieczeństwu innych użytkowników drogi,
-
Uszkodzenie klosza,
-
Nadmierne luzy w połączeniach (przegubach).
Przypomnijmy, że obowiązkowe badania muszą przechodzić auta starsze niż 3 lata. Nowe mają kolejne badanie techniczne dopiero po 3 latach.
Czytaj też:
Jak bezpieczenie korzystać z samochodu podczas epidemii?Czytaj też:
Oto najbardziej awaryjne samochody