Koniec z „jazdą na zderzaku”. Będą nowe przepisy

Koniec z „jazdą na zderzaku”. Będą nowe przepisy

Na autostradzie M5 zderzyło się co najmniej 20 samochodów (fot. Martin Bodman)
Ministerstwo Infrastruktury potwierdziło w „Auto-Świecie, że pracuje nad prawem, które w sposób precyzyjny określi, jaka powinna być odległość między jadącymi samochodami.

Tzw. jazda na zderzaku jest dość oryginalnym polskim zwyczajem. Zwłaszcza na trasach szybkiego ruchu niektórzy kierowcy podjeżdżają zbyt blisko, chcąc wymusić ustąpienie pierwszeństwa. Bywa, że piraci trąbią, mrugają światłami i jadą z bardzo wysoką prędkością nawet przez kilkaset metrów. Dochodzi do konfliktów i wypadków, w tym śmiertelnych, ponieważ kierowcy, którzy mają inne auto „na zderzaku” hamują i zachowują się nieracjonalnie, choć nie są winni zaistniałej sytuacji.

W Kodeksie drogowym jest przepis, że kierowca ma „utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu”. Ale „jazdy na zderzaku”, choć zakazana, jest niedookreślona.

Pytanie i odpowiedź

„Auto-Świat” zapytał resort infrastruktury, czy tworzone jest nowe prawo.

„Sekretariat Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego dokonał analizy problematyki zachowania odpowiednich odstępów między pojazdami w państwach członkowskich UE i w Polsce, biorąc pod uwagę analizę przyczyn występowania zdarzeń drogowych tego typu” – napisał periodykowi Szymon Huptyś, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury. – „Wybór wariantu docelowego, w tym dobór odpowiednich narzędzi inżynieryjnych i edukacyjnych, jest na etapie uzgodnień, po zakończeniu których zostaną przedstawione stosowne rekomendacje”.

Z suwakiem się udało

Poprzednia tak poważna zmiana przepisów miała 6 grudnia 2019. W życie weszły dwa nowe przepisy drogowe. Jazda na suwak i tworzenie „korytarza życia” stały się obowiązkowe dla wszystkich kierowców.

Opracowany przez Ministerstwo Infrastruktury projekt nowelizacji prawa o ruchu drogowym, który zakłada obowiązkową jazdę na suwak i tworzenie „korytarza życia”, stał się prawem, po przegłosowaniu przez parlament i podpisaniu przez prezydenta.

Jak jeździć na suwak? Kierowcy w Polsce to w większości wiedzą, choć nie stosują. A czasami pojawiają się nawet „kowboje”, strażnicy wolnego pasa, którzy do tego nie dopuszczają. Tymczasem jazda na suwak upłynnia ruch na zwężeniach. Wygląda tak, że gdy z dwóch pasów robi się jeden, wjeżdża na niego raz kierowca z lewej strony, a raz z prawej. Zaś jeśli droga zwęża się z trzech pasów do jednego, to najpierw wjeżdża kierowca z prawej strony, potem z lewej, a na końcu ze środka. Nic prostszego, rzecz wygląda jak na schemacie.

Z kolei „korytarz życia” był swego rodzaju nowością. To najprostsza i najbardziej logiczna rzecz pod słońcem, która pomaga służbom szybciej dotrzeć na miejsce wypadku. Kierowcy stojący w korku – np. na trasie szybkiego ruchu – i słyszący służby ratunkowe mają zjeżdżać, by im ustąpić miejsca. Ci z lewego pasa zjeżdżają w lewo, a ci z prawego w prawo. Poruszający się ewentualnymi pozostałymi pasami również zjeżdżają w prawo.

Czytaj też:
Są nowe pytania w testach na prawo jazdy. Czego dotyczą?
Czytaj też:
Mętlik z jazdą na suwak. Nie wiadomo, który kierowca ma pierwszeństwo

Opracował:
Źródło: Auto Świat