Dwie osoby zginęły w Tesli, która jechała na autopilocie. Żadna nie siedziała za kierownicą

Dwie osoby zginęły w Tesli, która jechała na autopilocie. Żadna nie siedziała za kierownicą

Tesla
TeslaŹródło:Shutterstock / Nadezda Murmakova
Dwóch mężczyzn zginęło w Teksasie po tym, jak ich Tesla, poruszająca się na autopilocie, uderzyła w drzewo. Żaden nie siedział za kierownicą.

Po wypadku doszło do czterogodzinnego pożaru, którego ugaszenie wymagało użycia 32 tys. galonów wody.

W pełni elektryczna Tesla Model S uderzyła w drzewo w Carlton Woods niedaleko Houston około godziny 23:25 w sobotnią noc, po czym stanęła w płomieniach. Obaj pasażerowie wciąż byli w środku.

Nikogo nie było za kierownicą

Policjant z hrabstwa Harris (gdzie doszło do wypadku) Mark Herman powiedział mediom, że dochodzenie wykazało, że „nikt nie prowadził samochodu”, kiedy zdarzył się wypadek. Auto uderzyło w drzewo, kiedy jeden mężczyzna siedział na siedzeniu pasażera z przodu, a drugi na kanapie z tyłu.

Prowadzący dochodzenie powiedzieli mediom, że pojazd za 80 tys. dolarów jechał z dużą prędkością. Nie wyhamował przed ostrym zakrętem, zjechał z drogi i rozbił się. Strażacy użyli 32 tys. galonów wody w ciągu czterech godzin, aby ugasić płomienie, ponieważ akumulatory w samochodzie ciągle się zapalały i nie chciały zgasnąć. W pewnym momencie ratownicy musieli zadzwonić do Tesli, aby zapytać, jak ugasić pożar baterii.

Dailymail.com skontaktował się z Teslą w celu uzyskania komentarza, gdy urzędnicy przygotowywali się do przeprowadzenia sekcji zwłok obu mężczyzn, ale nie otrzymali komentarza.

Wypadki na autopilocie coraz powszechniejsze

Amerykańska organizacja zajmująca się bezpieczeństwem na drogach, czyli National Highway Traffic Safety Administration (NHTSA) prowadzi obecnie dochodzenie w sprawie 23 wypadków z udziałem samochodów Tesli, które prawdopodobnie jechały na autopilocie, jak podaje New York Times.

Tryb wykorzystuje czujniki i kamery do wykrywania właściwej trasy, przeszkód lub innych pojazdów. Dyrektor generalny Tesli, Elon Musk, napisał w sobotę na Twitterze, że pojazdy z włączonym autopilotem „mają w tej chwili 10-krotnie niższą szansę na wypadek” niż przeciętny pojazd.

Jednak w zeszłym miesiącu Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) zasugerowała, że Tesla używa swoich klientów jako „królików doświadczalnych” do testowania swojej technologii autonomicznej jazdy, zanim zostanie ona oficjalnie uznana za bezpieczną.

To nie są pojazdy autonomiczne

W liście do swojej siostrzanej agencji, NHTSA, NTSB wezwała do zaostrzenia wymagań dotyczących projektowania i stosowania zautomatyzowanych systemów jazdy na drogach publicznych, donosi CNBC. Tesla została wymieniona w dokumencie 16 razy.

Chociaż NTSB skrytykowała firmę za brak zabezpieczeń, to również potępiła NHTSA za jej „lekceważące podejście” do monitorowania takich testów na drogach publicznych.

Tesla po raz pierwszy uruchomiła program beta autopilota (FSD) w październiku dla ograniczonej liczby klientów, którzy zostali uznani za „ekspertów i ostrożnych kierowców”. Firma ma obecnie ponad 1000 płacących klientów testujących wersję beta, która jest obecnie autonomiczna na poziomie 2 (kierowcy muszą zachować świadomość i kontrolować wszystkie czynności związane z prowadzeniem pojazdu).

Technologia wymaga dopracowania

Jednak NTSB nie jest zadowolona, że tysiące kierowców krąży po drogach używając niezatwierdzonego systemu i naciska na bardziej rygorystyczne wymagania dotyczące technologii autonomicznej jazdy.

Elon Musk od ponad pięciu lat mówi bez przerwy o technologii Tesli „Full Self-Driving” (FSD), ale wiele e-maili, które ujrzały światło dzienne w zeszłym miesiącu pokazuje, że technologia ta jest daleka od możliwości zapewnienia kierowania autem bez użycia rąk.

Dokumenty między prawnikami Tesli a Kalifornijskim Departamentem Pojazdów Samochodowych (DMV) mówią, że pojazdy korzystające z najnowszej wersji beta firmy, znanej jako „Autosteer on City Street”, nie przekroczą 2 poziomu autonomii. Ten poziom autonomii wymaga od kierowców zachowania świadomości i kontrolowania hamulca, gazu i układu kierowniczego. Wbrew obietnicy Muska, który zapewniał o pełnej samodzielności jazdy do 2021 r.

Adwokaci producenta samochodów oświadczyli, że aktualizacja FSD beta „nie uczyni Tesli autonomicznym pojazdem zgodnie z definicją DMV”. Pismo wysłali wraz oświadczeniem, że poziom 2 „pozostanie w dużej mierze niezmieniony”.

Czytaj też:
Tesla w Polsce rośnie w siłę. Inne elektryki też