Jak wynika z badań 4 na 10 aktywnych kierowców nie zdaje sobie sprawy ze zmian, do jakich doszło w polskim prawodawstwie dotyczącym ruchu drogowego.
A są one rewolucyjne. Od 1 czerwca piesi mają bezwzględne pierwszeństwo, także podczas zbliżania się do przejścia dla pieszych. Zrównana została prędkość w obszarze zabudowanym między dniem a nocą (teraz zawsze wynosi 50 km/h). Pieszym nie wolno używać telefonów i urządzeń rozpraszających uwagę na przejściach.
Połowa prędkości minimum
Do kodeksu drogowego wpisana została także zasada odległości od auta poprzedzającego na drodze ekspresowej i autostradzie. Chodzi o polski sport narodowy, czyli jazdę na zderzaku. Teraz nie wolno tak jeździć, odległość od auta z przodu powinna wynosić połowę prędkości. Czyli jeśli jedziemy 100 km/h odległość powinna wynosić 50 metrów. Przy 140 km/h odległość to 70 metrów.
Wyjątek dotyczy wyprzedzania. Podczas wykonywania tego manewru można zbliżyć się do auta na odległość mniejszą niż połowa prędkości.
Drony będą postrachem kierowców?
Jakie kary grożą za jazdę na zderzaku? To 500 zł mandatu i 6 punktów karnych. Na razie policja nie ma jeszcze stosownych urządzeń mierzących precyzyjnie odległości, a jazdę na zderzaku będą stwierdzać nieoznakowane patrole. Wraz z wejściem do użytku stosownych urządzeń (np. dronów) mandaty mogą posypać się obficiej.
Czytaj też:
Za rozmawianie przez telefon na przejściu dla pieszych od dziś surowe kary