To kolejny już tak drastyczny wypadek w województwie warmińsko-mazurskim. Nie dalej jak 3 tygodnie temu pod Mrągowem na kawałki rozleciało się Porsche 911. Dwaj jadący nim mężczyźni zginęli na miejscu, szczątki auta trzeba było zbierać w promieniu kilkuset metrów. Z auta nie zostało praktycznie nic, wóz uderzał o drzewa oddalone od siebie o kilkadziesiąt metrów.
180 km/h w zakręcie. To musiało się źle skończyć
Teraz, również (prawdopodobnie) z powodu zbyt wysokiej, szaleńczej wręcz prędkości, doszło do tragedii na drodze wojewódzkiej nr 593 z Dobrego Miasta do Jezioran. Kierowcą Audi A8 był trzydziestolatek. Rejestrujący ostatnią prędkość auta prędkościomierz zatrzymał się na… 180 km/h.
Droga była po wypadku zablokowana przez blisko 5 godzin. Jak donosi Polsat News, według policjantów z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, „mieszkaniec powiatu olsztyńskiego najprawdopodobniej stracił panowanie nad pojazdem na zakręcie w lewo, w wyniku nadmiernej prędkości”.
„Auto obijało się o drzewa po obu stronach jezdni”
Cytowany przez medium podkomisarz Rafał Prokopczyk z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie potwierdził, że „wskazówka licznika zatrzymała się na prędkości 180 kilometrów na godzinę”. „Samochód uderzał o drzewa po obu stronach jezdni. Auto rozpadło się na kilka fragmentów, a ciało kierowcy policjanci znaleźli poza pojazdem, w jego pobliżu”, dodał podkomisarz Rafał Prokopczyk.
Na razie nie wiadomo, czy kierowca, który zginął na miejscu (osierocił żonę i troje dzieci), był trzeźwy. Okoliczności wypadku ustalą policjanci pod nadzorem lokalnej prokuratury.
Czytaj też:
To wcale nie takie proste. Jak przygotować auto na jesień?