Z danych zawartych w bazie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców wynika, że liczba zarejestrowanych aut osobowych oraz dostawczych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony spadła w październiku 2021 roku w porównaniu do analogicznego miesiąca roku poprzedniego. Była również niższa w stosunku do poprzedniego miesiąca (września 2021 roku). Skumulowana liczba rejestracji po dziesięciu miesiącach 2021 r. jest wciąż wyższa od tej zanotowanej w 2020 roku.
Brak aut, choć klientów w bród
Jak wylicza Instytut Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar, to czwarty z rzędu (a piąty w tym roku) spadek sprzedaży. Tradycyjnie ostatni kwartał roku to okres wzrostu zakupów. W tym roku sprzedaż aut była jednak niższa w październiku niż w czerwcu, lipcu czy sierpniu. Tak jak w poprzednich miesiącach, ta sytuacja to w dużej mierze efekt problemów rynku motoryzacyjnego związanych z ograniczeniem dostępności aut spowodowanych brakiem półprzewodników niezbędnych do wyposażenia samochodów. Produkcja niektórych modeli została znacznie ograniczona lub wręcz zastopowana.
Prognoza IBRM Samar na 2021 rok to: dla nowych samochodów osobowych – 450 tys. szt. (wzrost o 5,0 proc.), a dla nowych samochodów dostawczych – 72 tys. szt. (wzrost o 20,8 proc.).
Osobowe i dostawczaki razem
Według danych CEPiK, w październiku 2021 roku zarejestrowano w Polsce 36 470 samochodów osobowych oraz dostawczych o DMC do 3,5 t, czyli o 19,85 proc. mniej niż rok wcześniej oraz o 5,47 proc. mniej niż we wrześniu 2021 roku. Dane skumulowane wykazują wzrost sprzedaży w 2021 roku o 15,23 proc.
Siedem marek z pierwszych dziesięciu zanotowało więcej zarejestrowanych aut, licząc rok do roku. Największy wzrost odnotował Hyundai – o 55,69 proc. Największy spadek liczby rejestracji zanotowała Skoda, o 13,91 proc.
Rynek samochodów osobowych
Dane CEPiK wskazują, że w październiku 2021 r. zarejestrowano w Polsce 31 258 samochodów osobowych, o 21,99 proc. mniej niż rok wcześniej i o 5,53 proc. mniej niż we wrześniu 2021 r. Dotychczas w 2021 roku zarejestrowano w Polsce 378 564 samochodów osobowych, o 12,94 proc. więcej w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.
W październiku 2021 roku udział klientów indywidualnych w całkowitej liczbie rejestracji samochodów osobowych wyniósł 25,68 proc. Udział firm osiągnął poziom 74,32 proc.
Jedenaście z pierwszych piętnastu marek klasyfikowanych na liście rankingowej (r/r) zanotowało wzrost liczby aut zarejestrowanych w 2021 roku w porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku, w tym największy – Suzuki o 71,64 proc., największy spadek zanotowało Renault, o 16,90 proc.
Toyota liderem, jak co miesiąc
Tytuł lidera rynku utrzymała Toyota. W 2021 roku klienci kupili i zarejestrowali dotychczas o 28,86 proc. więcej aut niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Udział Toyoty w rynku wyniósł 16,37 proc. Na pozycji wicelidera znalazła się Skoda, w przypadku której liczba zarejestrowanych aut była o 14,11 proc. mniejsza niż w 2020 roku. Udział marki wyniósł 10,44 proc. Na trzecim miejscu uplasował się Volkswagen. Klienci niemieckiego producenta zarejestrowali o 2,82 proc. więcej aut niż przed rokiem. Udział marki w polskim rynku wyniósł 7,71 proc.
W październiku Kia i Hyundai przed Skodą i Volkswagenem
Na czwartej pozycji była Kia. Warto zauważyć, że w zestawieniu miesięcznym za październik Kia znalazła się na drugim miejscu, wyprzedzając Volkswagena i Skodę. Na piątej pozycji w rankingu skumulowanych wyników jest Hyundai. W 2021 r. zarejestrowano dotychczas o 56,56 proc. więcej aut koreańskiego producenta niż w analogicznym okresie 2020 roku. Także Hyundai w zestawieniu miesięcznym wyprzedził w październiku Volkswagena i Skodę i awansował na trzecią pozycję.
Najczęściej kupowanym modelem osobowym w 2021 roku jest dotychczas Toyota Corolla, za którą uplasowała się Toyota Yaris oraz Skoda Octavia, a następnie Dacia Duster, a za nią Toyota RAV4.
Najpopularniejszym modelem wśród klientów indywidualnych jest Toyota Yaris, na drugim miejscu – Dacia Duster, na trzecim – Toyota Corolla, na czwartym – Kia Sportage, a na piątym – Hyundai Tucson.
Czytaj też:
Porsche umie zarabiać, jak żaden inny producent. Nawet w kryzysie