Przypomnijmy, Lancia wchodzi w skład koncernu Stellantis. To globalna firma, czwarta na świecie, która ma w swoim portfolio aż 16 marek samochodów, w tym Peugeota, Opla, Citroena, Fiata, Dodge’a, Chryslera, Jeepa i inne. Sama Lancia, która jest jedną z tych marek sprzedaje obecnie samochody tylko i wyłącznie we Włoszech, na dodatek jeden model auta. Tym modelem jest przestarzały Ypsilon, produkowany w fabryce w Tychach.
3 auta do 2028 roku
Teraz szef marki Luca Napolitano zapowiada jednak powrót Lancii na europejski rynek motoryzacyjny, o czym obszernie donosi IBRM Samar. Plan ten ma zostać zrealizowany w oparciu o trzy modele: nowego Ypsilona w wersji hybrydowej i elektrycznej (auto miałoby się pojawić na rynku w 2024 roku), kompaktowego crossovera, którego debiut jest zapowiadany na 2026 r. oraz kompaktowego hatchbacka z premierą w 2028 r. Dwa ostatnie modele zaplanowano jako auta w pełni elektryczne.
Ponowny podbój Europy
Jak podkreśla Luca Napolitano, ważna będzie nie tylko wielkość sprzedaży, ale przede wszystkim osiągnięcie rentowności całego przedsięwzięcia. Warto dodać, że Lancia wraz z Alfą Romeo i DS-em została umieszczona przez Stellantisa w gronie marek premium, na których koncerny z reguły generują wyższe marże. Podczas gdy Alfa Romeo i DS są światowymi markami, celem Lancii jest skoncentrowanie się na Europie. Najpierw marka miałaby wrócić do Niemiec i Francji, a następnie m.in. do Hiszpanii, Belgii, Austrii i krajów skandynawskich.– Początkowo naszym celem będzie ulokowanie 25-30 proc. naszej sprzedaży za granicą, a docelowo – w proporcji 50-50 – stwierdził Napolitano.
Plan ekspansji Lancii w Europie ma być oparty na małej sieci dealerskiej, skoncentrowanej w największych miastach, co pomoże utrzymać koszty w ryzach i zwiększyć rentowność biznesu. Napolitano powiedział, że celem jest około 100 punktów sprzedaży Lancii w Europie w około 60 miastach. Salony te byłyby obiektami wielomarkowymi w ramach koncernu Stellantis. Napolitano podkreślił, że dużą rolę w sprzedaży aut będzie ogrywał internet.
Czytaj też:
Dobra wiadomość dla robotników i całego Fiata. Tychy jednak nie staną