O sprawie donosi obszernie IBRM Samar. Organizacje reprezentujące bezpośrednio lub pośrednio przedsiębiorców prowadzących stacje kontroli pojazdów zwróciły uwagę, że od 18 lat za badanie techniczne pojazdu klienci płacą dokładnie tę samą, ustalaną przez państwo, kwotę 98 złotych.
Tymczasem w tym okresie koszty prowadzenia działalności gospodarczej znacząco wzrosły, a w ostatnich tygodniach przedsiębiorcy otrzymują „faktury grozy” z drastycznymi podwyżkami opłat za energię elektryczną czy gaz ziemny. Z drugiej strony, od 2004 roku zdecydowanie wzrosła w Polsce minimalna płaca i średnie zarobki Polaków.
Wszystko to doprowadziło do sytuacji, w której opłata za wykonanie badanie nie przystajedo obecnych realiów gospodarczych. Z tego powodu wiele stacji już dziś balansuje na granicy opłacalności, a nierzadkie są również przypadki zamykania niektórych SKP. Dotyczy to szczególnie mniejszych miejscowości, w których rejestruje się relatywnie niewiele samochodów, a głównymi klientami stacji diagnostycznych są okoliczni rolnicy. Pod znakiem zapytania staje zresztą nie tylko rentowność prowadzenia samego biznesu, ale również jakość świadczonych usług, a co za tym idzie bezpieczeństwo na drogach.
Przedsiębiorcy są zdeterminowani
Przedsiębiorcy apelują do resortu infrastruktury, aby opłaty za badanie techniczne zrewaloryzować do kwoty 184,50 zł brutto. Warto przypomnieć, że 18 listopada, z inicjatywy Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów (PISKP), pod kancelarią premiera w Warszawie odbył się protest przedsiębiorców przeciwko dalszemu zamrażaniu stawek opłat.
Podczas czwartkowej konferencji Marcin Barankiewicz, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów został spytany czy w grę wchodzi zaostrzenie protestu i przeprowadzenie strajku generalnego. Według niego, taki scenariusz nie jest wykluczony, ale nie jest także przesądzony, bowiem środowisko jest podzielone w tej kwestii.
Rząd nie chce podwyżek
Stanowisko rządu pozostaje tymczasem nieustępliwe, a apele o zmianę stawek pozostają bez odzewu. W odpowiedzi na interpelację poselską, udzieloną już po zakończeniu wspomnianego protestu, Rafał Weber, sekretarz stanu w resorcie infrastruktury stwierdził, że w Polsce przedsiębiorcy prowadzący SKP są przedstawicielami jednej z branż, która nie została objęta ograniczeniami pandemicznymi. A to, jak zaznaczył, oznaczało stały dochód z przeprowadzania badań technicznych pojazdów.
W związku z tym, do czasu wdrożenia do polskiego systemu prawnego unijnej dyrektywy z 2014 roku, dotyczącej badań technicznych, ministerstwo nie planuje podjęcia prac legislacyjnych, których celem miałoby być wsparcie przedsiębiorców prowadzących stacje kontroli pojazdów. – Prace legislacyjne nad aktami wykonawczymi z zakresu badań technicznych pojazdów, w tym regulującymi wysokość opłat za badania techniczne pojazdów, będą mogły zostać podjęte po prawidłowym wdrożeniu wyżej wymienionej dyrektywy do polskiego porządku prawnego – powtórzył w cytowanej odpowiedzi minister Weber.
Jak pisze IBRM Samar, szef resortu infrastruktury Andrzej Adamczyk, kilka lat temu (jeszcze jako poseł opozycji) składał interpelację do ówczesnego ministra infrastruktury z pytaniem, kiedy zostaną podwyższone opłaty za badania techniczne. Tego faktu nie omieszkali podczas konferencji przypomnieć jej organizatorzy.
W skład porozumienia walczącego o podwyższenie opłat za badania techniczne wchodzą:
-
Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów
-
Dekra Polska
-
Stowarzyszenie Techniki Motoryzacyjnej
-
Polski Związek Motorowy
-
Związek Dealerów Samochodów
-
Ogólnopolski Związek Pracodawców Transportu Drogowego
-
Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych
-
Związek Pracodawców Stacji Kontroli Pojazdów.
Czytaj też:
Diagności są zdeterminowani. Ale muszą poczekać na podwyżki badań technicznych