Wojna w Ukrainie dotkliwie uderza w branżę. Kryzys może być większy, niż podczas pierwszej fali Covid-19

Wojna w Ukrainie dotkliwie uderza w branżę. Kryzys może być większy, niż podczas pierwszej fali Covid-19

Opuszczone fabryki Volkswagena w Poznaniu i Wrześni
Opuszczone fabryki Volkswagena w Poznaniu i Wrześni Źródło: Volkswagen Poznań
Rosyjska napaść na Ukrainę już boleśnie odbiła się na dostawach komponentów. To będzie miało poważny i negatywny wpływ na produkcję samochodów, a co za tym idzie na ich dostępność – ostrzegają koncerny motoryzacyjne i eksperci.

O sprawie obszernie pisze Instytut Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar. Jak czytamy, zdaniem VDA, niemieckiego stowarzyszenia przemysłu motoryzacyjnego, wpływ napaści Rosji na Ukrainę na transport morski, kolejowy i lotniczy będzie potęgował problemy w łańcuchu dostaw komponentów, a poziom ich zapasów już wcześniej był przecież niski. W dłuższej perspektywie przemysł samochodowy stanie więc w obliczu niedoboru komponentów i wyższych cen surowców.

Stowarzyszenie zwróciło szczególną uwagę na problemy z dostępnością gazu neonowego, który jest niezbędny do produkcji – i tak już trudno dostępnych – półprzewodników. Opinię te potwierdzają polscy eksperci. – Neon to gaz szlachetny używany do litografii układów scalonych. Około 90 proc. jego globalnej produkcji pochodzi z Rosji. 60 proc. z powyższego oczyszczane jest przez ukraińską firmę w Odessie. Sektor półprzewodników z powodu problemów logistycznych, braków wody, braków energetycznych i cen surowcowych już i tak jest w złej kondycji. Dodatkowe zakłócenia w dostawach spowodowane wojną w Ukrainie mogą poważnie wpłynąć na produkcję chipów i w rezultacie zależnych od nich produktów, w tym samochodów – pisze Bolesław Wójtowicz na blogu geopolitycznym Krzysztofa Wojczala.

Niemcy są zależne od Rosji

Obawy niemieckich producentów budzi również dostępność, wykorzystywanego w katalizatorach, palladu. Niemiecka branża motoryzacyjna polega na Rosji w około jednej piątej importu tego pierwiastka. VDA przypomniała również, że Rosja jest ważnym dostawcą rudy niklu wykorzystywanej do produkcji akumulatorów litowo-jonowych.

Firmy takie jak Volkswagen, BMW czy Porsche AG natrafiły już także na poważne problemy z dostawami wiązek elektrycznych, które były sprowadzane z zamkniętego wskutek wojny zakładu w zachodniej Ukrainie. A warto pamiętać, że przed rosyjską agresją, produkcja wiązek elektrycznych dla przemysłu motoryzacyjnego była w Ukrainie bardzo silnie rozwinięta. Teraz zakłady te stoją zamknięte, a znalezienie alternatywnego dostawcy nie jest łatwą sprawą. – Wdrożenie do produkcji wiązki w nowym zakładzie, nawet w trybie awaryjnym, to proces liczony nie w tygodniach, ale w miesiącach – ocenia na firmowej stronie internetowej Rafał Orłowski, partner w AutomotiveSuppliers.pl.

Nowy kryzys na horyzoncie

Zwraca on także uwagę, że w ostatnim czasie sytuacja w naszym sektorze zaczęła się stabilizować a nawet zauważalne były pierwsze oznaki wzrostów. – Obawiam się, że teraz europejski przemysł motoryzacyjny wchodzi w nowy kryzys, który niestety może być wielomiesięczny. Jeśli ten scenariusz się sprawdzi, to straty w tej branży będą zdecydowanie większe niż te z pierwszych miesięcy pandemii Covid-19 – przestrzega Rafał Orłowski.

Czytaj też:
General Motors przestaje eksportować auta do Rosji. Kolejny gigant wspiera Ukrainę

Źródło: IBRM Samar, Reuters, blog Krzysztofa Wojczala, Automotivesuppliers.pl